sobota, 29 października 2011

Zakład o miłość - Agnieszka Lingas-Łoniewska



Premiera 9 listopada !!



Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 246
Ocena: 5/6

Przedstawiam Wam historię Sylwii Kujawczak, młodej arystokratki, studentki historii sztuki, pochodzącej z rodziny z tradycjami. Niedługo wychodzi za mąż, kończy studia i ma prowadzić sieć rodzinnych galerii sztuki. Życie jak z bajki, prawda? Tylko czy na pewno?
Pewnego dnia przyjaciółki podstępnie wyciągają ją na wieczór panieński. Tam zauważa ją Aleks Cichocki, bogaty chłopak dziedziczący rodzinny biznes, który wolny czas spędza na imprezowaniu i sięganiu po to, co mu się zamarzy. A tym razem chce właśnie Sylwii i ma zamiar spełnić swoją zachciankę. Dlatego tej nocy w klubie pada pewien zakład…

Muszę przyznać, że trochę obawiałam się tej książki. Owszem, uwielbiam książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, ale do tej pory oprócz wątku romantycznego dostawałam też kryminalny, sensacyjny, obyczajowy. A tutaj mamy czysty romans. I to mnie bardzo zastanawia. Jakim cudem Agnieszce udaje się pisać w taki sposób, że ja - która romansów nie tyka długim patykiem nawet – spędzam z „Zakładem o miłość” trzy długie godziny w autobusie i nawet nie zauważam, kiedy jestem już we Wrocławiu. Dodam też, że jak zrobiło się ciemno, to świeciłam sobie komórką. Nie wytrzymałabym nerwowo, gdybym miała poznać dalsze losy bohaterów dopiero kiedy dotrę do domu.  Udało mi się jakoś doczytać do końca przy tym marnym świetle. Potem przeczytałam zakończenie jeszcze trzy razy. I wtedy już mogłam spokojnie jechać tramwajem i przetrawić to, co przeczytałam.

Do jakich wniosków doszłam? Cóż, ciężko to wyrazić słowami. Przede wszystkim Agnieszce udaje się pisać w taki sposób, że nie trąci banałem jak z taniego romansidła. Bohaterowie są dojrzali, i tak też się zachowują. Mimo, że targa nimi wiele emocji, nie ma tu przesadnego dramatyzmu. Nawet kiedy prawda o zakładzie wychodzi na jaw, zachowanie Sylwii jest godne podziwu.
Autorka ma niebywały talent do wciągania w akcję do tego stopnia, że czytelnik nie potrafi się oderwać od lektury dopóki nie dotrze do ostatniej strony. A przy tym wszystko wydaje się tak realne, że miałam wrażenie, jakbym siedziała z Sylwią w kawiarni i słuchała z przejęciem jej historii o wielkiej miłości.
No i zakończenie, tak piękne, że nie sposób tego opisać. Nadal mam je w pamięci, jak prawdziwe wspomnienie. I pisząc te słowa powstrzymuję się przed sięgnięciem po książkę, żeby przeczytać je kolejny raz ;)

Dla mnie dodatkowym atutem jest fakt, że akcja dzieje się we Wrocławiu. Zawsze inaczej odbiera się książkę, która dzieje się w naszym mieście. Bo opis otoczenia to już nie tylko puste słowa, ja je widzę w głowie, bo przecież akcja dzieje się m.in. w mojej dzielnicy. Codziennie chodzę tymi ulicami, a teraz zastanawiam się pod który z mijanych domów  Aleks podjeżdżał po siostrę.

Dobrze Wam radzę moi drodzy, weźcie książkę do ręki, choćby na księgarnianej półce. Przeczytajcie pierwsze kilka zdań i już nie będziecie w stanie odłożyć jej na półkę. Naprawdę nie da się opisać tych emocji i napięcia, które towarzyszą lekturze, musicie uwierzyć mi na słowo, że warto. Przekonajcie się sami. Dajcie się wciągnąć, a spędzicie kilka naprawdę emocjonujących godzin z piękną opowieścią, która pokazuje, że nigdy nie jest za późno na to, żeby zmienić swoje życie i zawalczyć o siebie i swoje marzenia.



Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res i Agnieszce, za to, że zostałam wybrana :)


22 komentarze:

  1. Wow, to jest recenzja, która zachęca w 100%:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie też ZOM powalił. Aga ma niebywałą moc przyciągania czytelnika i ... nie pozwala mu się oderwać do samego końca...

    OdpowiedzUsuń
  3. No no szczęściaro ;) Też muszę ją przeczytać, a recenzja Twoja i Sil tylko to potęguje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała recenzja i widzę, że książka także fenomenalna. Bardzo chciałbym ją poznać. Może i do mnie się szczęście uśmiechnie..czas pokaże..

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się całkiem,całkiem. Jak ją gdzieś spotkam,to z pewnością przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiłaś mnie i z chęcią poznam tę książkę bliżej:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio też odkryłam, że książki, po które zazwyczaj nie sięgam są szalenie wciągające. Mam nadzieję, że ten tytuł wcześniej czy później wpadnie mi w ręce. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie Ci zazdroszczę przeczytania tej książki. JA bym może sięgnę po nią w przyszłym tygodniu :D A przynajmniej mam taką nadzieję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O książce słyszałam i mam nadzieję że kiedyś będzie mi dane ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli jest naprawdę taka wciągająca, to nie mogę jej pominąć i kiedyś postaram się ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zainteresowałaś mnie - szczególnie faktem że czytałaś "do komórki". Cóż za oddanie! Książka musi być tego warta

    OdpowiedzUsuń
  12. Z niecierpliwością czekam na ZOM,żeby zasilił moją biblioteczkę, a szczególnie na jej zakończenie, które wzrusza i każe czytać ponownie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Recenzja bardzo zachęcająca :) Na półce czekają na mnie "Zakręty losu", jeśli książka mi się spodoba, to na pewno sięgnę po inne powieści autorki.

    OdpowiedzUsuń
  14. how could You???!!! kurczę no jeszcze nie miałam możliwości przeczytania i normalnie od tupania i czekania bolą mnie stopy :D ja CHCĘ TO PRZECZYTAĆ!!! MUSZĘ!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. przepiękna okładka na pewno nie pozwoli mi przejść obojętnie obok tej książki, recenzja też zachęca, więc pozostaje tylko przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oczywiście, że to przeczytam. Mnie również podobała się twórczość tej autorki, więc prędzej czy później trafię na tę powieść. :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Viconia - wiesz co może uda mi się dotrzeć na targi do Krakowa to ją zdobędę u Agi, a jeśli nie dotrę to będę się uśmiechać do Pana z NR

    OdpowiedzUsuń
  18. Książka musi być naprawdę świetna, skoro do tego stopnia Cię wciągnęła, że aż komórka poszła w ruch :D Nie znam książek tej autorki, jeśli na jakąś trafię - na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja również nie mogę doczekać się kiedy będę miała w swoich rękach tę książkę. Z niecierpliwością odliczam czas do 9 listopada i mam nadzieję, że nie będzie będzie żadnych niespodzianek i w czwartek będę mogła dosłownie pochłaniać każde napisane zdanie. Przeczytałam wszystkie książki Pani Agnieszki i każda z nich jest poprostu świetna. Gorąco polecam wszystkie ksiąki tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  20. Niestety nie mogłam skorzystać w tym czasie z recenzyjnej, ale z pewnością kupię ją i pochłonę jak wcześniejsze powieść ALŁ

    OdpowiedzUsuń