sobota, 24 stycznia 2015

Czas zamykania – Jack Ketchum

Tytuł oryginału: Closing Time
Wydawnictwo: Replika
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 296
Ocena: 4/6

Do opowiadań zawsze podchodzę z dystansem, i to sporym, bo nie mam do nich szczęścia. Dlatego rzadko w ogóle po opowiadania sięgam. Do przeczytania tego akurat zbioru zachęciło mnie nazwisko autora. Po części dlatego, że dużo dobrego czytałam o jego twórczości, a bać to ja się lubię, a po części dlatego, że poleca go sam mistrz Stephen King! Więc jak tu się oprzeć.

Jak to z opowiadaniami bywa, jedne są lepsze, inne gorsze, jednak po przeczytaniu pierwszego, zatytułowanego „Powroty” pomyślałam sobie: „O, to może być naprawdę dobre!”. Potem było „I tak niedobrze”, które jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że lektura tej książki to może być naprawdę dobrze spędzony czas. Co prawda spodziewałam się, że wywoła we mnie trochę większy niepokój, nawet zastanawiałam się, czy to dobry pomysł czytać ją przed snem. W końcu zaryzykowałam, i mimo, iż czytałam z przyjemnością, to spałam potem spokojnie.

Opowiadania zebrane w tej książce są naprawdę bardzo różnorodne, do tego każde opatrzone jest komentarzem autora, co jest dużym plusem. Po trochę wyjaśnia pewne zawiłości. Ale co najważniejsze, pokazuje czytelnikom jak niekiedy błahe, a niekiedy wstrząsające wydarzenia umysł pisarza natychmiast przetwarza i tworzy z nich całkiem nową, ale jednak zawierającą w sobie ziarenko prawdziwych wydarzeń historię.
Historie są na różnym poziome, lepsze, gorsze, dłuższe, krótsze, czasem ma się wrażenie, że mogłyby być bardzie rozbudowane, ale mimo wszystko chce się czytać dalej. Przede wszystkim dlatego, że są świetnie napisane. Ketchum nawet na potrzeby kilkustronicowego opowiadania tworzy bohaterów z krwi i kości, z którymi czytelnik może zżyć się w tak krótkim czasie, a to moi drodzy prawdziwy talent! Niemniej jednak zabrakło mi trochę prawdziwej grozy, tego wrażenia, że zaraz z ciemnego kąta pokoju wyłoni się coś naprawdę strasznego.

Podsumowując. Spodziewałam się wyzierającej z każdej strony grozy i strachu, a z opinii o powieściach Ketchuma wiem, że jest to u niego na początku dziennym. Dostałam jednak coś zupełnie innego, co nie znaczy że gorszego. Zbiór oceniam pozytywnie i koniecznie muszę sięgnąć po inne książki autora.

http://www.replika.eu/