Tytuł oryginału: Wanted. A Pretty Little
Liars Novel
Cykl/Seria: Pretty Little Liars
Tom: 8
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 288
Ocena: 5.5/6
„Są dwie tragedie w życiu.
Jedna to stracić coś, co się kocha.
Druga to odzyskać coś, co
się kocha.”
George Bernard Shaw
Mogłoby się wydawać, że do
Rosewood oraz życia Arii, Spencer, Emily i Hanny wreszcie powrócił spokój.
Podejrzany o zamordowanie Ali siedzi w areszcie, więc dziewczyny mogą odetchnąć
z ulgą. Ale czy na pewno? Przekonanie to zmienia mama Ali, która na konferencji
prasowej ogłasza nowinę, która wywróci życie wszystkich do góry nogami. Okazuje
się, że rodzina DiLaurentisów ma więcej mrocznych sekretów, niż mogłoby się wszystkim
wydawać.
Osiem tomów za nami, a
emocje ciągle te same. Przez osiem tomów autorka krąży wokół jednej sprawy, a
ja nadal nie czuję się znudzona. I nadal nie potrafię się oderwać od lektury,
dopóki nie dotrę do ostatniej strony. I przypuszczam, że każdy fan PLL odczuje
to samo, szczególnie po rewelacjach, które ogłosi mama Ali.
Na scenie pojawia się też
nowa bohaterka – Courtney. I to ona będzie przyczyną całego zamieszania. Jej
pojawienie się uświadomi dziewczynom, że mimo całego buntu przeciw temu, jak
traktowała je Ali – wystarczy ktoś podobny do nieżyjącej przyjaciółki, żeby
znowu stały się po prostu marionetkami w czyjejś grze.
Najłatwiej idzie z Emily,
która nadal nie potrafi pogodzić się z odejściem Ali, więc gdy tylko pojawia
się Courtney, Em od razu odczuwa motylki w brzuchu.
Spencer też daje się łatwo
przekonać, jej mama po ostatnich rewelacjach powoli wpada w depresję, snując
się bez celu po domu. Melissa obwinia o wszystko Spencer. Dlatego tak łatwo
daje się uwieść słowom nowej przyjaciółki i znowu staje się pionkiem w grze.
Hanna niezmiennie niczego
się nie nauczyła i nadal mnie tym strasznie irytuje. Ciągle liczy się dla niej
tylko pozycja najpopularniejszej dziewczyny w szkole, nie ważne, że może przez
to stracić ludzi, którym na niej zależy i którzy byli przy niej w ciężkich
chwilach. Ważne, żeby wygrać z przyrodnią siostrą. Niestety, wydaje się, że
Kate wychodzi na prowadzenie, dlatego kiedy Courtney oferuje swą pomoc w
pogrążeniu rywalki, Hanna nie waha się długo.
Najtrudniej idzie z Arią,
nie ważne czy wierzy w bajeczkę Courtney, czy nie, i tak nie zamierza puścić w
niepamięć przeszłości. I miałam nadzieję, że pozostanie tak do końca, niestety,
po jakimś czasie i ona się złamała.
Ale rozumiem, że było to
konieczne, żeby pod koniec zebrać wszystkie dziewczyny w jednym miejscu. I o
ile od jakiegoś czasu brakowało mi wiadomości od A. i tego dreszczyku im
towarzyszącego, to zakończenie w pełni mi ten brak wynagrodziło. I wreszcie
dostaliśmy odpowiedzi, na wszystkie dręczące nas od początku historii pytania.
Czym więc zaskoczy nas autorka w kolejnych tomach? Cóż, jestem pewna, że mimo
wszystko, będzie się działo.