czwartek, 26 czerwca 2014

Morelowy sad – Amanda Coplin

Tytuł oryginału: The Orchardist
Cykl/Seria: Seria Kaszmirowa
Wydawnictwo: Black Publishing
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 488
Ocena: 5/6

Po „Morelowy sad” zdecydowałam się sięgnąć, mimo, iż sam opis na okładce nie do końca mnie przekonywał. Ale miałam przeczucie, że „Kaszmirowa Seria” na pewno mnie nie zawiedzie. I bardzo się cieszę, że posłuchałam swojej czytelniczej intuicji.

Jest to powieść tak złożona, że nie sposób opowiedzieć o czym jest, trzeba po prostu po nią sięgnąć. Ale spróbuję chociaż pokrótce nakreślić Wam fabułę. William Talmadge mieszka na odludziu i w spokoju zajmuje się swoim sadem owocowym. Spokój zostaje zakłócony, kiedy na jego ziemi pojawiają się dwie nastoletnie, ciężarne dziewczyny – Della i Jane – które najwyraźniej nie mają się gdzie podziać. Są bardzo nieufne, po ucieczce od swojego oprawcy, ale są też głodne i zdesperowane. Pozwalają, aby Talmadge zajął się nimi, a on robi to z wyczuciem, niczego im nie narzucając. Wszystko mogłoby skończyć się dobrze, gdyby nie prześladowca, który odnajduje je w tej głuszy i chce odzyskać swoją „własność”…

Dla jasności, to nie jest kryminał, thriller, ani nic w tym stylu. To przepiękna powieść o życiu, złych i dobrych wyborach, oraz ich konsekwencjach. Bardzo smutna, ale też napawająca nadzieją. Jest tak dobrze skonstruowana, że aż trudno uwierzyć w fakt, iż jest to debiut autorki. Prowadzi nas ona przez powieść, gdzie akcja rozgrywa się na przestrzeni wielu lat, po mistrzowsku przedstawia swoich bohaterów, pozwala ich bardzo dobrze poznać, żeby potem łatwiej nam było zrozumieć ich poczynania. To nie jest książka, którą czyta się jednym tchem w jeden wieczór. Dla niej potrzeba czasu, żeby powoli i spokojnie delektować się opowiadaną historią. Skupić się nad tym, co autorka chce nam przekazać, poświęcić odrobinę refleksji każdemu bohaterowi i wydarzeniu. Czyta się ją niespiesznie i z wielkim zainteresowaniem.
Napisana jest pięknym językiem, pełnym metafor, bardzo mądra i dojrzała, czytając ciągle nie mogłam się nadziwić, że osoba pisząca książkę jest debiutantką. A co zadziwiło mnie najbardziej, długie opisy, które nie sprawiły, że zaczynałam ziewać! Wręcz przeciwnie, z zainteresowaniem czytałam je, żeby mieć jeszcze lepszy obraz przedstawionych wydarzeń. Dawno nie czytałam tak przemyślanej i dopracowanej w najmniejszym szczególe powieści. Wszystko ma tu swoje miejsce, każdy szczegół pojawia się nam przed oczami celowo.

Urzekła mnie ta książka, zaczarowała i na długie godziny wciągnęła w swój świat. Bez wątpienia mogę ją polecić każdemu, nawet bardziej wymagający czytelnik się nie zawiedzie.

http://blackpublishing.pl/


czwartek, 12 czerwca 2014

Pakt złodziejki – Ari Marmell

Tytuł oryginału: Thief's Covenant
Cykl/Seria: Przygoda postrzelonej awanturnicy
Tom: 1
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 340
Ocena: 4.5/6

Poznajcie Adrienne Sati, Postrzeloną, Madeleine. Trzy twarze i trzy życia jednej, młodziutkiej dziewczyny. Całe dzieciństwo spędziła wychowując się na ulicy i przyuczając do fachu. A że była pojętną uczennicą, to stała się bardzo dobrą złodziejką. Los postawił na jej drodze szlachcica, którego okradła, a potem uratowała mu życie. Ten wziął ją pod opiekę, i tak stała się szlachcianką. Jednak los bywa przewrotny i po jakimś czasie, straciła w powodzi krwi wszystko, co kochała. Podejrzana o morderstwo musi się ukrywać. Jako Postrzelona wraca do świata, w którym się wychowała, żyjąc z kradzieży. Jej życie mogłoby tak w miarę spokojnie upłynąć, ale nagle wszyscy wokoło zaczynają się podejrzanie interesować jej osobą. A Postrzelona, ciekawska z natury, nie potrafi sobie odpuścić i postanawia drążyć temat, mimo niebezpieczeństw, w jakie się pakuje. Na szczęście nie jest sama, ma do pomocy prawie zapomnianego boga, Olguna, który zrobi naprawdę wiele, żeby utrzymać przy życiu swojego ostatniego wyznawcę.

Jeśli chodzi o fabułę, obserwujemy ją z dwóch perspektyw. Jedna to chwila obecna, druga, skok w przeszłość, żeby przybliżyć czytelnikowi wydarzenia, które doprowadziły Postrzeloną do sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie. Obie perspektywy są tak samo ciekawe, jednak miałam jakiś problem z wciągnięciem się w tę historię. Nie wiem z czego to wynikło, bo ogólnie powieść odebrałam bardzo pozytywnie, a mimo wszystko jakoś nie potrafiłam tak do końca w nią wsiąknąć.

Bardzo spodobał mi się system religijny, stworzony przez autora. Setki bogów, zrzeszonych Paktem. Każdy ród, ma swojego boga patrona, którego czci, a w zamian owy bóg się rodem opiekuje. Dzięki temu nawet złodzieje działają legalnie, o ile należą do Gildii Znalazców. Jedni drugim nie wchodzą w drogę i jakoś ta cała machina sprawnie funkcjonuje. Dzięki potrójnemu wcieleniu głównej bohaterki, możemy też bardzo dobrze poznać świat przedstawiony. Zarówno ten, w którym królują wystawne przyjęcia i gra pozorów, jak i ten mniej wystawny, ubogi wręcz, czyli najbiedniejsze dzielnice miasta i ludzie, którzy jakoś próbują wiązać koniec z końcem.
Główna bohaterka też potrafi sobie zjednać sympatię czytelnika, ciężko doświadczona przez życie musiała nauczyć się jakoś walczyć o przetrwanie, dzięki temu mamy do czynienia z bohaterką silną zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Może czasem trochę niezrównoważoną, czasem odznaczającą się zbyt ryzykancką postawą, ale zawsze postępując przy tym słusznie. Potrafi też zawsze walczyć o swoje, co jest odrobinę łatwiejsze, jeśli ma się do pomocy własnego, osobistego boga ;)

Akcja jest dosyć wartka, raczej nie pozostawia nam czasu na nudę. Zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość obfitują w wydarzenia, które potrafią utrzymać zainteresowane czytelnika na stałym poziomie. Dużą zaletą jest też język i styl autora, które to dla mnie były lekkim zaskoczeniem. Powieści dla młodzieży z reguły charakteryzują się dosyć prostym językiem, a tutaj niespodzianka. Język powieści naprawdę bogaty, co bardzo się chwali.

Podsumowując, naprawdę mi się podobało, dlatego nie wiem skąd wyniknął u mnie ten zgrzyt, że nie mogłam jakoś tak wciągnąć się bez reszty. Ale ogólnie polecam, nie tylko młodzieży, do której powieść jest skierowana. I mam nadzieję, że Fabryka Słów wyda kolejne części przygód Postrzelonej!
http://fabrykaslow.com.pl/

niedziela, 8 czerwca 2014

Grzech jest kobietą – Ewa Wołkanowska-Kołodziej

Wydawnictwo: Dom Wydawniczy PWN
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 264
Ocena: 4.5/6

Po książkach „Odwaga jest kobietą” oraz „Walka jest kobietą” nadszedł czas na przedstawienie kobiet od tej drugiej, mroczniejszej strony. „Grzech jest kobietą” to zbiór reportaży zebranych przez Ewę Wołkanowską-Kołodziej. O napisanie tych tekstów poprosiła ona dwunastu mężczyzn, bo któż inny potrafiłby lepiej przedstawić kobiece grzechy.

Ta książka to dwanaście chwytających za serce historii o kobietach nieidealnych. Kto by pomyślał, że mężczyźni z taką dbałością o szczegóły będą potrafili przedstawić nasze mniejsze lub większe słabości i błędy. O ile nie jestem zwolenniczką krótkiej formy, to tutaj nie miałam żadnych wątpliwości. Od początku wiedziałam, że jest to książka, którą powinnam przeczytać i się nie zawiodę. Zresztą, wystarczy spojrzeć na listę autorów reportaży i już wiadomo, że jest to coś, co trzeba przeczytać.
Mną najbardziej wstrząsnęły trzy historie „Trochę potęgi” Marka Łuszczyny. Opowiada o Agnieszcze, która wyjeżdża z ukochanym i dziećmi do Pakistanu, aby zamieszkać z jego rodziną. Dopiero tam poznaje prawdziwe oblicze męża i dowiaduje się co to piekło.
Kolejne „Dwaj rycerze i kobieta z tupetem” Daniela Flisa opowiada o apodyktycznej matce, od której syn uciekł jak najdalej, a jednak to nie wystarcza, żeby uwolnić się od jej „władzy”. Trzecie to  „Szalik jest teraz podstawą Twojego życia” o kobietach, które zdecydowały się oddać swoje schorowane matki do domu opieki, oczywiście lokalna społeczność, która nie zna szczegółów takiej a nie innej decyzji bardzo szybko ocenia takie zachowania. Okazuje się, że nawet u księdza spowiednika próżno szukać zrozumienia.

Te trzy wzbudziły we mnie największe emocje, jednak równie dobrze mogłabym tutaj wymienić wszystkie z góry na dół. Grzech w tej książce ma naprawdę różne twarze, sami ocenicie, na ile grzeszne jest postępowanie każdej z bohaterek.
„Historie kobiet nieidealnych, które zrobiły coś, czego robić się nie powinno”. I to jest naprawdę idealne podsumowanie tej antologii. Chwilami odzywa się w nas wewnętrzny sprzeciw na wybory i postępowania bohaterek, denerwujemy się i zastanawiamy jak tak można. Ale tak naprawdę żadna z nas nie wie, jak zachowałaby się w danej sytuacji, dopóki się w takiej nie znajdzie. A kto wie, czy przypadkiem nie zachowałybyśmy się dokładnie tak samo, jak opisane bohaterki.
Świetnie napisane, skłaniające do głębszych refleksji, po prostu trzeba przeczytać!
http://www.dwpwn.pl/