Tytuł
oryginału: Strib
Cykl/Seria:
Fabryka Sensacji
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Oprawa:
miękka
Rok
wydania: 2012
Ilość
stron: 400
Ocena: 5/6
Premiera już 01.10.!
Przy całej
mojej sympatii do skandynawskich kryminałów i thrillerów, ostatnio jest ich
tyle, że już mi się trochę przejadły. I tu Fabryka Słów przyszła na ratunek,
pozwalając mi się zapoznać z powieścią niemieckiej autorki. Hanna Winter
osiągnęła sukces już po swoim pierwszym thrillerze, który, mam nadzieję również
zostanie u nas wydany. Zachęcona dobrymi opiniami o autorce i seryjnym mordercą
w powieści zaczęłam czytać, i muszę wam powiedzieć, że tej książki się nie
czyta – ją się pochłania!
Lara
Simons właśnie spełniła swoje największe marzenie – otworzyła własną kawiarnię.
Niestety, nie było dane jej się długo tym nacieszyć. W noc oficjalnego otwarcia
zostaje napadnięta przez seryjnego mordercę, który od dawna już
terroryzuje Berlin. Na szczęście udaje
jej się uciec, ale napastnik nie odpuszcza tak łatwo. Lara zmuszona jest
zostawić swoje życie i przystąpić do programu ochrony świadków. Tylko czy to
wystarczy, żeby uchronić ją przed prześladowcą?
Hanna
Winter nie funduje nam przydługich wstępów i zbędnych wprowadzeń. Zaczyna
brutalnie, wprowadzając napięcie, które będzie nam towarzyszyć do samego końca.
Co prawda czytelnik ma swoje podejrzenia, co do tożsamości mordercy, ale za
każdym razem, kiedy wydaje nam się, że już rozwikłaliśmy zagadkę, autorka
funduje nam taki zwrot akcji, że po raz kolejny stwierdzamy, iż nie wiemy
kompletnie nic. To jest chyba najlepsze w tej książce. Od samego początku
towarzyszy nam napięcie, i nie opuszcza właściwie do ostatniej strony. Każdy
wydaje się podejrzany, w trakcie lektury analizujemy każdy krok wszystkich
bohaterów, żeby wyłapać ten jeden szczegół, który zdradzi nam, kim jest
morderca. Czy czytelnikowi uda się to, co berlińskiej policji nie udało się
przez ostatnie trzydzieści lat? Koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę i się
przekonać.
Kolejną
niewątpliwą zaletą jest narracja trzecioosobowa. Bardzo sobie cenię ten sposób narracji,
szczególnie w kryminałach, ponieważ wtedy najczęściej możemy patrzeć na świat
nie tylko oczami głównego bohatera, ale też mordercy. Tak jest i tym razem.
Dzięki temu możemy cofnąć się w czasie i krok po kroku odkrywać, jakie
wydarzenia kształtowały naszego mordercę, jakie miał motywy i jak wybierał
swoje ofiary. I tutaj od razu muszę dodać, że autorka naprawdę świetnie sobie
ze stworzeniem tego mordercy poradziła. Wszystko jest przemyślane i
dopracowane, każdy najdrobniejszy szczegół. A kiedy kolejne kawałki układanki
wskakują na swoje miejsce, czytelnik jest pod coraz większym wrażeniem.
Trochę
szkoda, że od momentu, kiedy akcja skupia się na Larze, liczba trupów spada, a
co za tym idzie, jest też trochę mało thrillera w thrillerze. Więcej makabrycznych
scen by nie zaszkodziło, chociaż muszę przyznać, że ich brak autorka
zdecydowanie nadrabia poczuciem zagrożenia, jakie odczuwa czytelnik.
„Giń”
wzbudza takie emocje, że na drobne niedostatki właściwie nie zwracamy uwagi.
Wartka akcja i ciarki na plecach wystarczą, żeby na dobre przykuć czytelnika do
fotela, aż do momentu, w którym dobrnie do ostatniej strony. Naprawdę, do
odłożenia jej choćby na chwilę trzeba się wręcz zmuszać. Do tego genialne i
całkowicie zaskakujące zaskoczenie, no czego chcieć więcej. Czyta się bardzo
szybko i z wielką przyjemnością, więc z czystym sumieniem polecam!!
Książkę otrzymałam od wydawnictwa
miałam okazję przeczytać tę książkę i faktycznie nieco za mało tych morderstw, choć tak ładnie zapowiadano grozę
OdpowiedzUsuńjednak poświęcić swój czas tej książce można z czystym sumieniem :)
Miłośniczka Książek - Ale nie powiesz, że grozy nie ma :) Ciągła nieświadomość kim jest morderca, fałszywe tropy. Jak dla mnie rekompensowało brak trupów :D
UsuńNo i dobrze, że polecasz, bo jest co! :) Mi również bardzo się ta książka podobała i pewnie jeszcze kiedyś do niej wrócę, chociaż emocje już mogą nie być takie same i pewnie nie będą ;(
OdpowiedzUsuńPaulaaaa - Fakt, za drugim razem to już nie te emocje, ale może za do da się wyłapać jakieś pominięte poprzednio wskazówki :)
UsuńWłaśnie ją czytam i również mi się podoba, ale więcej powiedzieć na razie nie mogę, bo jestem dopiero na prawie setnej stronie :D ale na pewno, to jeden z lepszych kryminałów, jakie czytałam (tfu, tfu, by nie zapeszać! :D)
OdpowiedzUsuńpandorcia - To czekam na recenzję :) I nie martw się, będzie taki dobry do końca ;p
UsuńDobrze wiedzieć, że jest taka dobra :-)
OdpowiedzUsuńpisanyinaczej - Jest, jest :) Nic, tylko czytać :)
UsuńBardzo nie zaciekawiła ta książka, jak również twoja recenzja. Utwierdziłaś mnie tylko w przekonaniu, iż warto ją poznać, dlatego muszę koniecznie się za nią rozejrzeć w dniu premiery.
OdpowiedzUsuńcyrysia - Koniecznie!! Naprawdę świetna książka :)
UsuńKolejna pochlebna recenzja tej ksiazki... mnie juz przekonywac nie trzeba, na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Matt - W takim razie czekam na wrażenia :)
UsuńChyba dam się skusić:))
OdpowiedzUsuńKasandra - Daj się, koniecznie ^^
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę *_*
OdpowiedzUsuńTirindeth - Więc mam nadzieję, że szybko Ci wpadnie w ręce :)
UsuńZ niecierpliwości aż zacieram ręce! Już nie mogę się doczekać kiedy książka wpadnie w moje ręce i będę mogła się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńTala - Mam nadzieję, że stanie się to już niedługo :)
UsuńKryminały to nie moja bajka zupełnie. Zastanawiające, że Fabryka go wydała, ale nie wnikam :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że raczej nie przeczytam, choć to ciągłe napięcie zapowiada prawdziwą czytelniczą ucztę.
Scarlett - Fabryka już od jakiegoś czasu wydaje nie tylko fantastykę.
Usuń