Tytuł oryginału: Runelight
Cykl/Seria:
Runy
Tom: 2
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Oprawa:
miękka
Rok
wydania: 2012
Ilość
stron: 544
Ocena:
5.5/6
„Blask
runów” to drugi tom serii „Runy”, napisanej przez Joanne Harris. Ku mojej
wielkiej radości, można ją czytać spokojnie, nawet jeśli nie czytało się
pierwszej części. Miałam lekkie obawy, czy odnajdę się w tej historii, bez
znajomości części poprzedniej, okazało się jednak, że nie ma czego się obawiać.
„Blask runów” opowiada zupełnie inną historię, powiązaną tylko nieznacznie z
tomem pierwszym.
Jednak w
stosownych momentach autorka przybliża nam minione wydarzenia, więc można
spokojnie czytać bez obaw, że czegoś nie zrozumiemy.
Maggie
Rada i Maddy Kowalówna, żyją setki mil od siebie, nie mając pojęcia o swoim
istnieniu. Obie noszą niezłamane runy, symbolizujące Dawne Dni, zanim upadł
Asgard, a światem władali bogowie. Trzy lata po ostatnim Końcu Świata zanosi
się na to, że znowu zbliżają się kłopoty. Ale to było do przewidzenia, w końcu
bogowie dysponują przepowiednią. A przepowiednie należy wypełnić, prawda?
Dlatego bogowie wyruszają z Malbry w daleką podróż do Końca Świata, aby tam
spotkać się z przeznaczeniem. Ani bogowie, ani Maddy i Maggie nie
przypuszczają, że są tylko pionkami w grze, a gra toczy się o naprawdę wysoką
stawkę.
Czytelnik
wkracza do świata, w którym nordyccy bogowie próbują odzyskać swoją moc, a
Maddy Kowalówna próbuje zrobić wszystko, żeby uchronić przed niebezpieczeństwem
swoją siostrę. Jednak Maggie Rada, która spędza czas, krążąc po tunelach pod
Uniwersalnym Miastem, jest samotna i podatna na sugestie. I niestety, bardzo
szybko znajdzie się ktoś, kto będzie chciał namieszać jej w głowie. Maggie
czyta księgi, których nie powinna znać. Z nich czerpie wiedzę o magii, runach i
bogach, których obwinia o śmierć swojej rodziny. Dlatego kiedy pojawia się
tajemniczy chłopak, Adam, który nie tylko wie o niej wszystko, ale też obiecuje
pomoc w zemście, dziewczyna nie poświęca zbyt wiele czasu na zastanowienie się
nad jego motywami.
I takim
właśnie sposobem, dwie tak bliskie sobie osoby, stają po przeciwnych stronach.
A to zdecydowanie nie jest dobra rzecz. Bo przecież obie posiadają runy, nowe,
niezłamane, pełne mocy i potężne. I tylko dzięki nim może spełnić się
największe marzenie bogów – odbudowa Asgardu i odzyskanie prawdziwych,
potężnych aspektów. Ale żeby tego dokonać, dziewczyny musiałyby współpracować,
a na to się nie zanosi. Dlatego przed naszymi bohaterami naprawdę wielkie
wyzwanie, a przed czytelnikiem długie godziny wspaniałej rozrywki.
Jak zwykle
w książkach o tej tematyce, najbardziej polubiłam Lokiego. Nasz biedny oszust
nie ma łatwo w życiu, znowu większość jego otoczenia, chce go porwać, związać,
torturować, rozszarpać na strzępy i zrobić mu wiele innych przykrych rzeczy.
Każde niepowodzenie to oczywiście jego wina i nikt mu nie ufa. I jakby tego
było mało, podczas pewnego incydentu z Hel udaje się uciec jego martwej żonie
Sigyn. No doprawdy, jeszcze tego było mu trzeba!
Ogólnie
czytanie o nordyckich bogach to dla mnie sama przyjemność. Poza tradycyjną
mitologią uwielbiam też te alternatywne historie, gdzie bogowie wcale nie
zginęli w Ragnaroku, lecz żyją dalej wśród nas, wybierając sobie ludzi, w
których ciałach mogą żyć, z nadzieją, iż kiedyś uda im się odzyskać moc.
Bardzo się
cieszę, że miałam możliwość sięgnięcia po tę książkę. Świetnie przy tym
spędziłam czas, śmiejąc się do łez. Bo może i bogowie walczą o swoje być albo
nie być, ale nie można im odmówić humoru!
Loki,
którego wiecznie ktoś chce wykończyć. Odyn, który niby nie żyje, a jednak jest
bardziej obecny niż się wszystkim wydaje. Tyr, który niby jest bogiem wojny,
ale bardzo mu z tym faktem źle. Thor, który stracił swój młot, a po jego
odzyskaniu wcale nie jest tak szczęśliwy, jak mogłoby się wydawać. Idun, która
biega za wszystkimi pytając czy chcą jabłuszko. Bragi, który w ludzkim aspekcie
zamiast zachwytu wywołuje swymi pieśniami ciarki. Muniek i Honorata, znane jako Duch i Umysł
Odyna, które zapominają o swoich obowiązkach w momencie, kiedy w pomieszczeniu
jest choćby jedno ciastko.
To tylko
kilka przykładów, ale mogę Was zapewnić, że każdy z bohaterów jest wyjątkowy i
wnosi dużo do całej historii. I
większość z nich naprawdę wzbudza sympatię, mimo swoich morderczych skłonności.
Nie
zapomnijmy też o Maddy i Maggie, w końcu to one grają tu główne role. Obie są
silne, obie potrafią walczyć o swoje przekonania i o bezpieczeństwo swoich
bliskich. Obie nie mają pojęcia, że to od nich w dużym stopniu będą zależały
losy światów.
Bardzo
dobrze przedstawiony świat, dopracowany pod każdym względem. Każda postać
barwna i świetnie nakreślona. Lekki język, dużo akcji, dużo humoru. I dużo
Lokiego oczywiście! Ta powieść niewątpliwie zasługuje na uwagę każdego
miłośnika fantastyki, nawet jeśli nie mieliście okazji zapoznać się z pierwszym
tomem. Gorąco polecam, naprawdę jest to coś, co trzeba przeczytać!
Książkę otrzymałam od wydawnictwa
Lubię książki fantasy, ale ta chyba jednak nie jest dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przeczytałam tylko pobieżnie, bo sama się do niej dobieram :D Cieszę się, że Ci się podobała
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji czytać poprzedniej części, więc póki co odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńO, i o to chodziło - czaiłam się na tę książkę. teraz wiem, że warto!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi ta seria i chyba jednak skuszę się na nią. Muszę tylko rozejrzeć się skutecznie za pierwszym jej tomem.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy wcześniej nie słyszałam o tej serii i jak na razie nie mam zamiaru zmieniać tego stanu rzeczy :)
OdpowiedzUsuńByć może sie zapoznam, na pewno zachęciłaś mnie swoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona i rozpoczynam poszukiwania pierwszego tomu tej serii. :D
OdpowiedzUsuń