Tytuł oryginału: Broken Dolls
Wydawnictwo:
Dom Wydawniczy PWN
Oprawa: miękka
Rok
wydania: 2014
Ilość
stron: 344
Ocena: 5/6
Jefferson
Winter, profiler, były oficer FBI, obecnie wolny strzelec. Jeździ po świecie i
pomaga chwytać seryjnych morderców. Sam jest synem jednego z nich. Tym razem
trafia do Londynu, którym wstrząsa seria porwań. Kobiety są przetrzymywane,
torturowane, a potem sprawca przeprowadza im lobotomię i wypuszcza na wolność.
Winter toczy walkę z czasem, musi złapać mordercę, zanim on pozbawi osobowości
kolejną młodą kobietę.
Już od
jakiegoś czasu miałam ochotę na dobry thriller, a kiedy zobaczyłam zapowiedź
„Lalek”, wiedziałam, że to jest to. Jeden z najlepszych profilerów na świecie
jest synem seryjnego mordercy. Sprawca, na którego poluje przeprowadza
lobotomie. Wiedziałam, że ta powieść mnie nie zawiedzie. Zaczęłam czytać i nie
mogłam się oderwać, wciąga bez reszty. Napisana jest prostym językiem, bez
zbędnych opisów i dodatków, dzięki czemu czyta się błyskawicznie.
Główny
bohater jak na mój gust też jest świetnie wykreowany, musi zmagać się z widmem
swojego ojca, lata w FBI wyrobiły w nim pewną znieczulicę i pragmatyczne
spojrzenie na morderstwa, co osobom z jego otoczenia wydaje się dosyć
nieludzkie. Przestaje mieć to jednak znaczenie, kiedy dzięki swojemu wysokiemu
ilorazowi inteligencji i umiejętności wczucia się zarówno w sprawcę jak i w
ofiary daje policji wskazówki, które bardzo szybko zbliżają ich do porywacza.
Ja jestem postacią Wintera zachwycona, tym bardziej, że nie wykreowano go (na
całe szczęście) na superbohatera. Popełnia błędy, nie zawsze wie wszystko, a
dzięki temu staje się jeszcze bardziej realny.
Pomysł na
sprawcę też mi się spodobał, a im więcej się o nim dowiadywaliśmy, tym bardziej
byłam zafascynowana. Autor bardzo dobrze tą postać zbudował, bezbłędnie
uzasadnił jego sposób postępowania, ani przez chwilę mi tam nic nie zgrzytało.
Generalnie
nie mam się za bardzo do czego przyczepić, bo powieść po prostu pochłonęłam,
nie mogąc się doczekać zakończenia. A i zakończenie w pełni mnie
usatysfakcjonowało. Zarówno zakończenie sprawy, jak i samej powieści. Chociaż
pewnie niektórzy woleliby, żeby na ostatniej stronie Winter dokonał innego
wyboru ;)
Mi się
podobało i nie mam wątpliwości, że każdy miłośnik tego typu powieści będzie
zadowolony. Książka wciągająca, przepełniona akcją, czego można chcieć więcej
;)
Zainteresowanym polecam jeszcze wywiad z autorem :)