Cykl/Seria:
Asy Kryminału
Wydawnictwo:
Prószyński
i S-ka
Oprawa:
miękka
Rok wydania:
2012
Ilość stron:
264
Ocena: 3.5/6
Koniec XIX
wieku na Mazowszu. Małe miasteczko, w którym zazwyczaj niewiele się dzieje. Do
czasu, aż ktoś na miejscowym cmentarzu zaczyna rozkopywać groby i okaleczać
zwłoki. Mimo wysiłków komisarza Połżniewicza i jego podwładnych, sprawca przez
wiele miesięcy pozostaje nieuchwytny. Jakby policja miała mało problemów,
kolejne sprawy pojawiają się na horyzoncie. Znika córka rzeźnika, młody student
popełnia samobójstwo, a śledztwo coraz bardziej się komplikuje. Zamiast
wskazówek pojawia się kolejny trup, a wszystkie tropy prowadzą do miejscowego
szpitala dla obłąkanych.
Wydawnictwo
Prószyński już kilka razy udowodniło, że w serii „Asy kryminału” wydaje tylko i
wyłącznie dobre, lub wręcz świetne książki. A to sprawia, że sięgam po nie
tylko z wielką chęcią, ale i z dość dużymi oczekiwaniami. Jednak tym razem mam
mieszane uczucia. Niby mamy tutaj do czynienia z kryminałem z prawdziwego
zdarzenia, ale jednak czegoś brak.
Mrok i
tajemnica wprowadzają świetny klimat grozy, który sprawia, że czytelnik może
poczuć lekki dreszczyk. Do tego wszystkiego dodajmy jeszcze cmentarz, na którym
rozgrywa się spora część wydarzeń oraz szpital dla obłąkanych, gdzie lekarz
przeprowadza dziwne eksperymenty i mamy iście upiorny klimat. Niepokój, który
towarzyszy nam w trakcie lektury sprawia, że jesteśmy bardziej czujni i razem z
komisarzem Połżniewiczem staramy się rozwikłać zagadkę.
Jedyne, co
mogę tej powieści zarzucić, to niewielka objętość, przez co potencjał historii
został trochę niewykorzystany. Czyli, jak się niestety często zdarza, pomysł
dobry, gorzej z wykonaniem. Gdyby trochę rozwinąć niektóre wątki, czytelnik
miałby czas, żeby się w ten mroczny klimat wczuć, a tak, niestety, ale ledwo
zaczniemy czytać i już zbliżamy się do końca. Wątek szpitala dla obłąkanych też
mógł być poprowadzony w ciekawym kierunku, i nie ukrywam, że bardzo na to
liczyłam. Tymczasem został zepchnięty na bok, a po czasie okazał się zupełnie
bez znaczenia. Nie poczułam też w ogóle tego, że historia dzieje się pod koniec
XIX wieku. Miło byłoby, gdyby jakikolwiek element powieści wprowadzał nas w
klimat tamtych czasów.
Dlatego,
mimo, iż dobrze napisana i wciągająca, nie dostarcza takich wrażeń jakich by
się oczekiwało od kryminału tego typu. A szkoda, bo potencjał historii jest
naprawdę ogromny. Nadal nie mogę przeżałować tego szpitala dla obłąkanych,
czytając opis na okładce spodziewałam się mroku, tajemnicy, w wyobraźni
widziałam już eksperymenty na pacjentach i powiązania z wykopywaniem zwłok na
cmentarzu. A tu nic. Pod tym względem powieść naprawdę mnie zaskoczyła, szkoda,
że nie pozytywnie. Jeśli czytelnik z opisu na okładce dowiaduje się, że będzie
miał do czynienia z rozkopanymi grobami i szpitalem psychiatrycznym, to liczy
na ciarki i strach przed zgaszeniem światła wieczorem. Tymczasem przebrnęłam
przez lekturę bez większych emocji. Naprawdę wielka szkoda!
Czy polecam?
Owszem, bo mimo wszystko to bardzo ciekawa historia. Ale nie komuś, kto szuka
skomplikowanej intrygi. Raczej komuś, kto szuka lektury na jedno popołudnie,
tak dla odpoczynku po ciężkim dniu.
Hmm, nie znam tej serii Asy Kryminału, ale myślę, że znalazłabym w niej coś dla siebie. Ta książka też mogłaby być ok, właśnie jako niezobowiązująca rozrywka.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ja juz nawet szczerze mówiąc prawie zapomniałam o czym to było.
OdpowiedzUsuńOczekiwałam dreszczyku,a dostałam nic.
Nie przepadam za kryminałami, a ten wydaje się przeciętny, więc stanowczo podziękuje.
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńOryginalna fabula i zapowiada sie calkiem ciekawie. Chetnie przeczytalbym :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam dwie książki z tej serii i raczej nie przypadły mi one do gustu, dlatego tym razem jednak spasuje.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej powieści z serii "Asy kryminału", więc nie mam wyrobionego zdania, ale już żałuję, że nie wykorzystano potencjału szpitala. Toż to idealne miejsce na grozę i zagmatwane intrygi. Dobrze wiedzieć czego się spodziewać po "Jak makiem zasiał". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnego "Asa" ;), może w końcu się przekonam,książka wydaje się dość ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mimo wszystko, jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuńZastanowię się, chociaż nie ukrywam, że sir A.C. Doyle jest mistrzem skomplikowanych intryg :)
OdpowiedzUsuń