Premiera 31 sierpnia
Tytuł oryginału: Three to Get Deadly
Cykl/Seria:
Łowczyni nagród Stephanie Plum
Tom: 3
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Oprawa:
miękka
Rok
wydania: 2012
Ilość
stron: 350
Ocena: 5/6
Stęskniliście
się za Stephanie Plum? W takim razie mam dla Was świetną wiadomość, już
niedługo do księgarń trafi trzeci tom przygód nieporadnej łowczyni nagród. Steph jak zwykle weźmie sprawę, która nie
powinna być zbyt skomplikowana i jak zwykle wszystko pójdzie nie tak. Tym razem
musi sprowadzić do aresztu Wujaszka Mo, właściciela sklepu ze słodyczami i miejscową legendę w jednym. Jak wiadomo, w
Grajdole wieści szybko się rozchodzą, dlatego w bardzo krótkim czasie wszyscy
zaczynają na Stephanie krzywo patrzeć.
Bo przecież Mo nie zrobiłby niczego złego. Jednak wymiar sprawiedliwości ma na
ten temat inne zdanie, a Stephanie potrzebuje gotówki, więc sentymenty odkłada
na bok i wyrusza na łowy. Ma to być banalnie proste, w końcu to tylko staruszek
sprzedający słodycze. Ale w życiu Steph nic nie jest proste, więc jak zwykle
wpakuje się w kłopoty. Wujaszek Mo znika z miasta, handlarze narkotyków
pojawiają się na każdym kroku pod postacią zwłok, w nowym samochodzie Steph
ciągle psuje się ten wstrętny dinks, fryzjer funduje jej pomarańczowe włosy, a
na dodatek źli ludzie grożą śmiercią jej chomikowi. W takim wypadku można
stracić cierpliwość, więc wygląda na to, ze Stephanie w końcu będzie musiała
wyjąć spluwę ze słoja z ciasteczkami.
Jakże mi
brakowało tej pokręconej łowczyni nagród i jej przygód. Wreszcie doczekałam się
trzeciej części, ale po przeczytaniu jest mi strasznie smutno, że znowu na
jakiś czas muszę rozstać się ze Steph. Ale jedno jest pewne – moje uwielbienie
dla tej serii rośnie z każdym kolejnym tomem!
W części
trzeciej znowu spotykamy się ze Stephanie, która niechcący na każdym kroku
pakuje się w kłopoty. Z tym, że tym razem najczęściej pakuje się w nie razem z
Lulą, jedną z pracownic w biurze Vinniego. A Lula ma dziwną tendencję do
zwiewania, kiedy robi się gorąco, więc kilka razy Steph zostanie sama na placu
boju.
Mniej jest
za to (niestety) babci Mazurowej, ale jak już się pojawia, to w wielkim stylu -
przyprowadza na kolację swojego chłopaka, poznanego na bingo. Oj, co to będzie
za kolacja!
Na
początku mniej jest też Morellego, jednak im dalej w kłopoty, tym go więcej. Relacja
Stephanie i Joe’go też się nieco zmienia w tej części.
Częściej
za to pojawia się Lula, która bardzo stara się udowodnić, że też nadaje się na
łowcę nagród. Przy okazji chce udowodnić, że Komandos jest superbohaterem.
Komandos też pojawia się częściej, czasami żeby wyciągnąć Steph z kłopotów, a
czasami żeby wyciągnąć ją z łóżka. O piątej rano. Żeby pobiegać. Jak sobie pewnie
wyobrażacie, zadowolenie Steph w tych momentach sięga zenitu.
Mnie
bardzo ucieszyło, że Lula i Komandos wyszli trochę bardziej na pierwszy plan,
ponieważ sceny z ich udziałem zawsze doprowadzają mnie do ataków śmiechu.
Do tego
komizm niektórych sytuacji jest wręcz nie do opisania, to po prostu trzeba
przeczytać!
To co się
nie zmienia, to dynamizm w powieściach o Stephanie. Akcja tutaj nie zwalnia
nawet na sekundę, i to jest wielka zaleta tej serii. Wręcz nie ma opcji, żeby
się nudzić. Do tego genialny humor! Naprawdę, dawno się tak nie ubawiłam przy lekturze,
jak przy tej serii. Niektóre fragmenty czytałam po kilka razy i nadal nie
potrafiłam przestać się śmiać. I ja tu naprawdę nie znajduję żadnej wady, to po
prostu 350 stron czystej rozrywki na wysokim poziomie. Mam wrażenie, że w dużej
mierze jest do zasługa tłumacza, po prostu widać, że Pani Dominika doskonale
czuje się w stylu, jakim pisze Evanovich. Jak na Fabrykę Słów przystało,
powieść jest dopieszczona pod każdym względem!
Do tej
serii zachęcam wszystkich bez wyjątku, w końcu każdy potrzebuje czasem dobrej
rozrywki, a z tą serią macie ją zapewnioną na cały wieczór!
Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa
seria jest mi póki co zupełnie obca, nie czytałam poprzednich tomów, zatem zmuszona jestem odpuścić :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo - nie skorzystałam na samym początku z zapoznania się z tą serią, a teraz byłoby za dużo do nadrabiania ;)
OdpowiedzUsuńMiłośniczka Książek, Paula - Ja wiem czy tak dużo do nadrabiania? To dopiero trzeci tom, a czyta się w jeden dzień :)
OdpowiedzUsuńjuż 3, a jeszcze na oczy nie widziałam 1... po takiej ilości pochwał i zachwytu, muszę spiąć pośladki i jej poszukać.
OdpowiedzUsuńVaria - Naprawdę polecam z całego serca!! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Stephanie :) wygląda na to, że przy trzecim tomie też jest mnóstwo zabawy, więc bardzo chętnie przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoja przygoda ze Stephanie zaczęła się właśnie od " Po trzecie dla zasady" i przepadłam. Dla mnie książka cudowna :)
OdpowiedzUsuńDziś u mnie recenzja :)