sobota, 9 listopada 2013

The Lying Game. Gra w kłamstwa - Sara Shepard

Tytuł oryginału: The Lying Game
Cykl/Seria: The Lying Game
Tom: 1
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 296
Ocena: 5/6

„Jesteśmy tym, kogo udajemy,
I dlatego musimy bardzo uważać, kogo udajemy”.
K. Vonnegut, Matka noc, tłum. L. Jęczmyk


Niech rozpocznie się Gra w Kłamstwa! Zaręczam Wam, że będziecie zdziwieni, jak w dzisiejszych czasach bawią się znudzone, bogate nastolatki.

Z książkami Sary Shepard mam to szczęście/nieszczęście (zależy jak na to spojrzeć), że zawsze najpierw oglądam serial na podstawie jej serii książek a dopiero potem doczekam się polskiego wydania. O ile przy PLL jeszcze jakoś mniej więcej akcja szła podobnie, to TLG różni się diametralnie, dlatego pierwsza część serii zaskoczyła mnie zupełnie. Kto serial oglądał, ten różnice wyłapie już na samym początku.

Emma miała dość  ciężkie życie, od dziecka tułała się po rodzinach zastępczych, nigdzie nie zagrzała na dłużej miejsca. Zawsze marzyła o rodzinie, takiej prawdziwej, z mamą, tatą i wspólnymi posiłkami. Zawsze też, gdzieś w głębi duszy wiedziała, że te marzenia nigdy się nie spełnią. Aż krótko przed swoimi osiemnastymi urodzinami trafia w sieci na filmik, gdzie ktoś dusi dziewczynę, która wygląda identycznie jak Emma. Po pierwszym szoku postanawia działać i dzięki wszechwiedzącemu facebookowi, odnajduje dziewczynę z filmu, która najprawdopodobniej jest jej siostrą bliźniaczką. Dziewczyny całe życie nie miały o sobie pojęcia, a jednak po tylu latach przypadek sprawił, że dowiedziały się o swoim istnieniu. Emma wyrusza do Tucson, żeby spotkać się z siostrą, jednak na miejscu okazuje się, że Sutton zniknęła, a Emma została wmanewrowana w udawanie siostry. I co najlepsze, nikt się nie zorientował, że to nie ta siostra. Dziewczyna musi odnaleźć się w życiu, które należy do kogoś innego, a na dodatek jest tak inne od tego, które do tej pory prowadziła. Oto, jak Emma zostaje wręcz wrzucona w życie, o jakim zawsze marzyła. Tylko czy aby na pewno to jest właśnie to, czego dziewczyna zawsze pragnęła? Po pierwsze, Sutton zniknęła, więc Emma musi się jak najszybciej dowiedzieć, co jej się przydarzyło. Po drugie, im więcej dowiaduje się o siostrze, tym większe ma wątpliwości, czy powinna była tu przyjeżdżać. Okazuje się, że identyczne bliźniaczki są identyczne tylko z wyglądu, bo charakter Sutton pozostawiał wiele do życzenia, dlatego też lista osób, które chciałyby jej zniknięcia jest naprawdę imponująca. Na szczęście Emma jest zdeterminowana i postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się, co przydarzyło się siostrze.

Sara Shepard powinna dostać jakieś wyróżnienie dla autorów, którzy wymyślają najbardziej pokręcone fabuły ;) Doprawdy, już same zasady Gry w Kłamstwa przyprawiają o gęsią skórkę. A kiedy czytam, że autorka pisząc inspirowała się własnymi doświadczeniami ze szkoły średniej to już naprawdę nie wiem, co o tym myśleć ;) Od początku nie miałam wątpliwości, że Tle Lying Game wciągnie mnie równie mocno, jak PLL. To było wręcz oczywiste. I jeśli mam być szczera, to teraz na kolejny tom TLG czekam chyba z większą niecierpliwością niż na PLL. Oby więcej było takich autorów, a dzięki temu przynajmniej coś ciekawego będzie się działo na rynku literatury młodzieżowej.
„Gra w kłamstwa” napisana jest lekkim, młodzieżowym językiem, czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Intryguje też narracja, która prowadzona jest z dwóch perspektyw. Jedna to oczywiście świat widziany oczami Emmy, druga już mniej zwyczajna to Sutton obserwująca poczynania siostry. Przy czym nie jest to zwyczajne obserwowanie, Sutton patrzy z perspektywy ducha. Tak, moi drodzy, już na początku okazuje się, że Sutton nie żyje i jako duch towarzyszy siostrze, tylko obserwując, bo nie jest w stanie w żaden sposób ingerować w wydarzenia. Wprowadzenie wątku paranormalnego to odważne posunięcie, ale jakoś tak się to zgrało z całą resztą, że naprawdę  sensownie wyszło. Więc nie pozostaje mi nic, tylko polecić. Nie tylko młodzieży, bo jak widać po mnie, nie tylko młodzież daje się wkręcić w intrygi pani Shepard ;)

http://otwarte.eu/

12 komentarzy:

  1. Kurcze, pisarka rozpoczęła już kolejną serię, a ja ciągle daleko w tyle z jej twórczością. Wieki temu kupiłam pierwszą część PLL, ale odłożyłam książkę na półkę i dalej jej nie przeczytałam. Te zaległości działają po prostu depresyjnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominika S. - Ona tą drugą serię rozpoczęła już dawno temu, po prostu u nas dopiero to wydali :) Sięgaj po ta odłożoną na półkę :P Ja PLL czytam zawsze w jeden dzień choćbym miała nockę zarwać, także to naprawdę szybko idzie :)

      Usuń
  2. Lubię książki z akcentem paranormal, dlatego ten aspekt szczególnie mnie zachęca do sięgnięcia po powyższą pozycje. Zresztą fabuła również mnie zaciekawiła oraz twoja pozytywna recenzja, dlatego jestem skłonna zaryzykować i przeczytać ,,Grę w kłamstwa''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cyrysia - Ten akcent paranormal jest tutaj bardzo delikatny, bo co prawda jedna z sióstr jest duchem, ale jednak nie ingeruje żaden sposób w życie innych, po prostu sobie obserwuje. Tak czy siak polecam gorąco :)

      Usuń
  3. Faktycznie - książki Sary Shepard są chyba najbardziej pokręconymi książkami na świecie :)
    Jestem fanką PLL, więc jeśli ta książka wpadnie w moje ręce to z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicja Szerment - Może nie najbardziej pokręcone na świecie, ale jednak pokręcone niesamowicie :D Jesli lubisz PLL to możesz sięgać bez obaw :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Agnieszka T - W takim razie mam nadzieję, że wpadnie Ci w ręce :)

      Usuń
  5. Przyszłam porównać wrażenia, bo sama wczoraj o niej pisałam i widzę, że zgadzamy się w wielu kwestiach. Ja też chyba będę czekać bardziej na TLG niż na PLL, aczkolwiek ciężko powiedzieć, bo tutaj dopiero pierwszy tom, a PLL zaczyna już męczyć swoimi dwunastoma ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina Ch. - No dlatego właśnie chyba większa niecierpliwość odczuwam czekając na TLG. Początki serii zawsze wciągają niesamowicie, z PLL też tak było. Jak ktoś nie przesadzi z ilością tomów, to na te ostatnie też się czeka jednak. Na tę chwilę PLL wyszło 15 + te dodatkowe tomy uzupełniające serię. Ostatnio jakoś się obawiam, że z tą serią się jednak Shepard mogła zagalopować. No ale zobaczymy jak pozostałe części wyjdą u nas :)

      Usuń
  6. Widziałam kawałek pierwszego odcinka serialu i jakoś nie mogłam wczuć się w klimat. Mam jednak nadzieje, że książka bardziej przydałaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oli - Ja mam porównanie i powiem Ci, że książka jest o wiele lepsza niż serial :)

      Usuń