Seria/Cykl:
Zbrodnia w bibliotece
Wydawnictwo:
Oficynka
Oprawa:
miękka
Rok
wydania: 2012
Ilość
stron: 276
Ocena:
4.5/6
Bożenka
Kryspin wiedzie dość uporządkowane, żeby nie powiedzieć nudne życie. Jest
kasjerką w firmie ubezpieczeniowej Bezpieczna Przyszłość, każdy dzień mija jej
według określonego od lat porządku. Do czasu, aż w pewien poniedziałek
przychodzi do pracy i pod własnym, ukochanym biurkiem znajduje trupa. I to na
domiar złego znajomego trupa. Wszyscy pracownicy firmy są bardzo przejęci
pojawieniem się w firmie policji, tyle że wcale nie z powodu niespodziewanego
morderstwa. Szybko okazuje się, że każdy z nich ma na sumieniu mniejsze lub
większe grzeszki, dlatego kręcący się przy nich stróże prawa wcale nie są im na
rękę. Komisarz Jodła i jego współpracownicy nawet nie zdają sobie sprawy, jak
ciężka przeprawa czeka ich z pracownikami owej firmy. Na szczęście Bożenka nie
zamierza siedzieć z założonymi rękami i czekać, aż zamkną jej miejsce pracy,
dlatego wraz z bardziej zaufanymi współpracownikami organizuje burzę mózgów i
postanawia za wszelką cenę pomóc komisarzowi w dochodzeniu.
Iwona
Mejza jest zagorzałą wielbicielką kryminałów, między innymi twórczości Joanny
Chmielewskiej. I muszę przyznać, że to widać. Nie jest to jednak wada, w żadnym
wypadku. Uważam, że bardzo brakuje na naszym rynku wydawniczym tego typu
powieści, więc nic, tylko się cieszyć. Tym bardziej, że Pani Iwona nie kopiuje
Chmielewskiej, a jedynie się nią inspiruje. Autorka wypracowała sobie swój
własny styl, który mogę tylko chwalić. Pomieszanie z poplątaniem jest tu
motywem przewodnim. Trupów przybywa, każdy może być mordercą, każdy mógł mieć
motyw, jednak dowodów i poszlak policja ma tyle, co kot napłakał. A jeśli nie
wiadomo o co chodzi, to chodzi o? Niby zazwyczaj o pieniądze, jednak w tej
sprawie nic nie idzie tak, jak iść
powinno, więc powód tego całego zamieszania też pozostaje zagadką.
Jedną z
największych zalet jest też humor. Nie dość, że powieść wciąga od samego
początku, to jeszcze uśmiech praktycznie nie schodzi nam z twarzy. No i co
najważniejsze – dzieje się! Na nudę tutaj na pewno nie będziecie narzekać.
Akcja nie zwalnia nawet na chwilę, przy okazji śledztwa wychodzą na jaw
szemrane interesy pracowników, więc policja ma pełne ręce roboty. A i sami
podejrzani nie próżnują, z jednej strony próbując pomóc policji, a z drugiej
ukryć jak najwięcej swoich grzeszków. Kreacji bohaterów to ja mogę pani Iwonie
tylko pogratulować, takie stężenie kombinatorów w jednej malutkiej firmie to
gwarancja świetnej rozrywki dla czytelnika.
Z radością
muszę przyznać, że komedia kryminalna na polskim rynku wydawniczym ma się
naprawdę dobrze. I to nie tylko dzięki moim ulubionym autorkom – Joannie
Chmielewskiej i Oldze Rudnickiej. Pani Iwona też radzi sobie na tym polu
znakomicie i mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała przyjemność czytać jej
powieści. Jeśli macie ochotę na lekką, dobrze napisaną powieść, która rozbawi
was i wciągnie w wir wydarzeń, to zdecydowanie jest to książka dla was.
Polecam!
Również lubię komedie kryminalne, więc z przyjemnością przeczytałabym rezenzowaną przez Ciebie pozycję. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.okiem-recenzenta.blog.onet.pl
Zapowiada się interseująco
OdpowiedzUsuńBardzo mnie intryguje owa książka, ale teraz na dniach będę czytać dwa inne polskie kryminały z tego wydawnictwa, niemniej jednak będę miała również na uwadze powyższą pozycje.
OdpowiedzUsuńKryminał z humorem to doskonale połączenie i cieszę się, że coraz więcej autorów idzie właśnie tym kierunkiem.
OdpowiedzUsuńJa jestem po lekturze "Literata" A. Pruskiej i już widzę również po tej opinii, że seria Zbrodnia w Bibliotece to rewelacyjne lektury będą.
OdpowiedzUsuńZa "Wszystkimi grzechami..." również się rozejrzę.
Bardzo miło mnie zaskoczyłaś taką pozytywną recenzją, ponieważ jakiś czas temu zastanawiałam się nad tą książką i na pierwszy rzut oka, nie wydała mi się ona ciekawa. A teraz widzę, że jednak warto po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuń