Wydawnictwo: Initium
Oprawa:
miękka
Rok wydania:
2010
Ilość stron:
336
Ocena: 3.5/6
Niezbyt często zabieram się za zbiory opowiadań, a to dlatego, że
zazwyczaj trzeba przekopać się przez kilka słabych i kilka średnich, żeby
znaleźć ze dwa dobre. A to odbiera trochę przyjemności z czytania niestety. Z
„Anima Vilis” wiązałam jednak większe nadzieje. Dawno nie czytałam czegoś, co
podczas lektury wywołałoby dreszcz na plecach, dlatego stwierdziłam, że
opowiadania grozy to coś, czego mi akurat potrzeba. Zachęcona opisem na okładce
zaczęłam czytać i, no cóż… żadnych
dreszczy nie było.
Nie wiem, może to mnie trudno przestraszyć, ale naprawdę - mimo, że
niektóre opowiadania naprawdę mnie zainteresowały – większych emocji we mnie
nie wzbudziły. A że bardzo na to liczyłam, to jednak poczułam się trochę
rozczarowana. Dobrze, że przynajmniej mamy tutaj sporą różnorodność, dzięki
temu każdy może coś dla siebie znaleźć. Autor przedstawi nam różne straszydła,
od pustynnego zombie, poprzez demonicznego Świętego Mikołaja, kosmitów, aż do
wiedźmy i słowiańskich demonów. Jeśli o mnie chodzi, to najbardziej spodobały
mi się te z motywem reinkarnacji i czarami. I tu pragnę zaznaczyć, że właśnie dlatego
chciałam zapoznać się z tym zbiorem opowiadań. Bardzo lubię wiedźmy, demony i
czary doprawione czarnym humorem i cynizmem. Tylko właśnie ja tego obiecanego
humoru jakoś nie widziałam, groza też gdzieś się rozmyła przy nadmiernym
przeciąganiu niektórych wątków. A szkoda, bo pomysły na te historie autor miał
naprawdę świetne, tylko przy wykonaniu skupił się chyba na niewłaściwych
rzeczach. Przydługie wstępy i przeciąganie wątków, które właściwie niczego nie
wnosiły do historii sprawiło, że momentami było trochę nudnawo.
Najciekawsze w książce są cztery opowiadania, które są ze sobą połączone
fabularnie. Tytułowe „Anima Vilis”,
„Przeznaczenie znajdzie drogę”, „Biwak” i „Losu dopełnienie” naprawdę mi się
podobały. I mimo, że nadal nie wiało mi grozą, to naprawdę dobrze się czytało.
Świetnym pomysłem było wykorzystanie słowiańskich wierzeń i mitologii. No i
lasu. Mroczny, ciemny las, który skrywa wiele tajemnic to jednak świetne tło
dla horroru.
Ciągle jednak nie mogę pozbyć się wrażenia, że gdyby autor z tych
czterech opowiadań stworzył powieść, dużo lepiej by się to prezentowało niż
krótka forma.
Podsumowując. Nie mogę powiedzieć, że te opowiadania są złe, ale niestety
nie mogę też powiedzieć, że są świetne. A to nam daje po prostu średni zbiór,
gdzie jak zwykle są opowiadania dobre i są te słabsze. Jednak największą wadą w
tym wszystkim jest brak tej grozy, której przecież czytelnik najbardziej
oczekuje. Ale jak już wspomniałam, może to mnie tak ciężko przestraszyć. Może
ktoś inny faktycznie miałby ciarki na plecach i bał się zasnąć. Cóż, sami
musicie to ocenić. Jeśli ktoś ma ochotę na spotkanie z kosmitami, albo kradnącą
ciała wiedźmą – zapraszam serdecznie.
Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości portalu Sztukater i wydawnictwa Initium.
Trudno jest zawsze napisać wszystkie opowiadania na bardzo wysokim poziomie, będę musiał dłużej się zastanowić czy sięgnąć po ten zbiór, poza tym okładka moim zdaniem odstrasza.
OdpowiedzUsuńHm.. raczej sobie odpuszczę. Myślę,że mnie też trudno przestraszyć,więc jak już,to poszukam czegoś lepszego;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zbiorami opowiadań, więc nie jestem pewna, czy to dzieło przypadnie mi do gustu. Może sięgnę, żeby się przekonać : )
OdpowiedzUsuńRaczej nie sądzę, żeby mi się to spodobało. Jeszcze żaden horror książkowy mnie nie przestraszył. Poza tym okładka wygląda jak z Avatara. Kolejny minus.
OdpowiedzUsuńKiedyś prawie ją kupiłam, teraz w sumie się cieszę, choc i tak pewnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za zbiorami opowiadań, odpuszczę sobie tę pozycję
OdpowiedzUsuńJeśli będzie w bibliotece, przeczytam. A jeśli nie, to trudno. :)
OdpowiedzUsuńChyba sobie odpuszczę, poza tym pewnie nie będzie mi się chciało nawet brnąć przez te nudniejsze opowiadania.
OdpowiedzUsuńA okładka tak średnio mi przypadła do gustu.
Jeżeli chodzi o opowiadania to tylko z gatunku science fiction , więc ten tom raczej nie w moim guście.Choć przyznam że patrząc na okładkę skojarzyła mi się seria filmów X-men i dałabym sie nabrać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Potwierdza się teoria, że opowiadania są najtrudniejsze :)
OdpowiedzUsuńOkładka przypomina mi "Avatar"... Ja również uwielbiam magię, wiedźmy, czarownice i wszystko, co zaczarowane :) Jednak kosmici, demoniczny Mikołaj i zombie mnie nie przekonują...
OdpowiedzUsuń