Wydawnictwo:
G+J
Oprawa:
miękka
Rok
wydania: 2011
Ilość
stron: 160
Ocena:
4/6
Szczerze
mówiąc, nie miałam pojęcia czego się spodziewać po „baśni ery internetowej”,
dlatego postanowiłam zacząć czytać w ciemno, bez szukania jakichkolwiek
informacji na jej temat. Nie zdarza mi się to często, zazwyczaj lubię mniej
więcej wiedzieć co mnie czeka. Myślę, że w przypadku tej książki było to dobre
posunięcie.
Na
pierwszych stronach poznajemy aktorkę teatralną, która została wysłana przez
reżysera sztuki na poszukiwania wystawianej sztuki w oryginale. Kiedy już
myśli, że misja jest niewykonalna znajduje w mieszkaniu wizytówkę jednej z
paryskich bibliotek. Czym prędzej się tam udaje, a kiedy bibliotekarz poszukuje
książki nasza bohaterka postanawia przyjrzeć się bliżej zamkniętym
pomieszczeniom. Jakież jest jej zdziwienie, kiedy zamiast bibliotecznych
regałów pełnych książek widzi sceny z przeszłości, dotyczące pewnej pary
przyjaciół.
Wkrótce
zostanie przez bibliotekarza wprowadzona w historię Emmy i Thomasa, których
okrutny Los rozdzielił wiele lat temu. Celem bohaterów będzie połączenie ich na
nowo, nie zakłócając przy tym ich przeznaczenia.
Autorka
na zaledwie 160 stronach zawarła tyle treści i szczegółów, że czytelnik musi
naprawdę skupić się na lekturze. Każdy szczegół może okazać się na tyle
istotny, że przeoczenie go spowoduje zupełne poplątanie w naszych głowach. Dodatkowo
sprawę może utrudnić mnogość narratorów. Bo wystarczy chwila nieuwagi i nie
wiemy jakim cudem z biblioteki w Paryżu przenieśliśmy się do sklepu z ozdobami
choinkowymi. Więc maksymalne skupienie i uruchomienie wyobraźni jest naprawdę
wskazane, ale w zamian dostaniemy wspaniałą historię, która przypomni nam jak
cudownie jest zanurzyć się w świecie baśni, gdzie dobro zawsze zwycięża, a
miłość i przyjaźń są w stanie pokonać wszelkie przeszkody.
Odbędziemy
długą wędrówkę od Paryża, przez klasztor buddyjski w japońskich górach aż do
skrywających wiele sekretów podziemi Edynburga. Naszą misją jest pomoc w
odnalezieniu się dwóch zagubionych dusz, a do pomocy będziemy mieć biblioteczne
pokoje ukazujące przeszłość, odrobinę magii i walecznego jeża! Wiele
niebezpieczeństw czyha na nas po drodze, ale czego się nie robi dla wyższego
dobra.
Kiedy
bierzemy do ręki książkę i oglądamy okładkę, zastanawiamy się co ma wspólnego postać na
okładce z jeżem lub ważką i jak to wszystko się ma do jakiegoś talizmanu. Prawdziwą
przyjemność sprawiło mi odkrywanie znaczeń tych szczegółów i składanie w całość
tej skomplikowanej łamigłówki.
Jedyny
zarzut pod adresem książki to brak emocji. I nie chodzi o to, że bohaterowie
ich nie odczuwają. Problem właśnie w tym, że przy wszystkich ich przeżyciach ja
nie poczułam zupełnie nic. Nie śledziłam z zapartym tchem, nie gryzłam
paznokci. Czasami nawet trochę powiało nudą.
Nie
zmienia to faktu, że jest to naprawdę wartościowa pozycja. I doceni ją każdy,
kto lubi czasem wrócić do świata baśni i nie analizuje przy tym każdego
nieracjonalnego rozwiązania użytego przez autora. To taka książka, przy której
nie zastanawiamy się „dlaczego tak?”, lecz każde rozwiązanie przyjmujemy za
najbardziej oczywistą rzecz pod słońcem. Polecam każdemu, kto ma ochotę trochę
pobujać w obłokach.
Książkę otrzymałam od portalu granice.pl
Historia zapowiada się ciekawie myślę więc , że jak nadarzy się okazja to chętnie przeczytam, tylko trochę mnie martwi ten brak emocji gdyż boje się, żeby rzeczywiście aż tak nie wiało nudą jak piszesz, ale zamierzam zaryzykować.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie ta fabuła średnio zaciekawiła. Jeśli nadarzy się okazja to przeczytam, ale specjalnie szukać jej nie będę. Pozdrawiam :
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie, ale czy się skuszę? Czas pokaże :-)
OdpowiedzUsuńŁomatko, jak wspomniałaś o walecznym jeżu, to przed oczami stanął mi Jeż Jak Byk z pewnego bloga analizatorskiego...
OdpowiedzUsuńA tak w temacie: ksiązka mnie jekis czas temu zainteresowała i miło przeczytać, że zainteresowanie nie było bezpodstawne.:)
Łomatko, jak wspomniałaś o walecznym jeżu, to przed oczami stanął mi Jeż Jak Byk z pewnego bloga analizatorskiego...
OdpowiedzUsuńA tak w temacie: ksiązka mnie jekis czas temu zainteresowała i miło przeczytać, że zainteresowanie nie było bezpodstawne.:)
Baśń ery internetowej - pierwszy raz spotykam się z tą nazwą.
OdpowiedzUsuńps. Bujać w obłokach to ja bardzo lubię, ciągle chodzę z głową w chmurach - więc książka powinna mi się także spodobać :)
cyrysia - Aż tak bardzo nie wieje, bo pewnie bym nie doczytała do końca :) A to tylko 160 stropn więc co Ci zależy ;D
OdpowiedzUsuńDosiak - Ja tam nie zmuszam .;D
http://pisanyinaczej.blogspot.com/ - Jak się jednak skusisz to się podziel wrażeniami :)
Moreni - Nie wiem o jakim jeżu mówisz, ale jestem tego bardzo ciekawa? :D
Dalia - Też mnie właśnie skusiła ta baśńery internetowej :) Byłam ciekawa co to takiego ;D
Jeż o którym mowa po raz pierwszy pojawił się tu:
OdpowiedzUsuńhttp://przyczajona-logika.blogspot.com/2010/08/witajcie-na-poczatek-ogoszenie.html
a później został maskotką owego bloga. Blog lubię sobie czasem podczytywać w celu poprawienia humoru.:)
Moreni - Będę Cię wielbić za tego linka ;DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńPadam ze śmiechu, a jeż mega !!!!!!!!!!!!!!!!!
I jeszcze mam gorączkę, więc bardziej mi się udziela ;D
Bardzo nietypowy pomysł... Może książkę rozumie się lepiej po dwukrotnym przeczytaniu. Takie były książki, o których pisałam magisterkę. Każdą musiałam przeczytać co najmniej 3 razy i za każdym razem widziałam tam więcej niezwykołości...
OdpowiedzUsuń