Tytuł oryginału: Touch the Dark
Cykl/Seria: Cassandra Palmer
Tom: 1
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 400
Ocena: 4,5/6
Cassandra Palmer jest jasnowidzką i potrafi kontaktować się ze zmarłymi. Wychowała się na wampirzym dworze, z którego uciekła mając naście lat. Z tego powodu normalne życie jest dla niej tylko marzeniem. Już zawsze będzie musiała się ukrywać i wypatrywać dnia, w którym żądny zemsty wampir ją odnajdzie.
Cassie poznajemy właśnie w momencie, kiedy jej największy koszmar staje się rzeczywistością. Znowu musi uciekać, ale chcąc ostrzec ludzi, z którymi zżyła się przez te kilka lat względnego spokoju, wpakuje się w większe kłopoty, niż mogłaby sobie wyobrazić. Nagle okazuje się, że połowa nadnaturalnego świata czyha na jej życie. Jak się pewnie domyślacie – z każdą chwilą wszystko będzie się jeszcze bardziej komplikować. Jedyna pomoc na jaką może liczyć pochodzi z wampirzego Sentau, który na pewno nie chce jej pomóc tylko z dobrego serca.
Jakże ja się cieszę, że w końcu ktoś powrócił do pisania o wampirach, które są złe, krwiożercze i to, co dzieje się z ludźmi niewiele ich obchodzi. Taka miła odmiana po tym zalewie przesłodzonych historii o zakochanych wampirach, które tak naprawdę to są łagodne jak baranki ;] Naprawdę, aż miło się czyta!
Ponad to lubię, kiedy autor wymyśla swoje własne zasady świata przedstawionego zamiast opierać się na utartych już schematach. A pani Chance bardzo sprawnie połączyła świat wampirów z magami, wróżkami i duchami.
W książkę wciągnęłam się praktycznie od pierwszej strony i wcale tutaj nie przesadzam. Nawet nie zauważyłam, kiedy minęły mi trzy godziny spędzone w autobusie, a to w moim przypadku naprawdę spore osiągnięcie. Bez zbędnych wstępów wchodzimy w historię, gdzie akcja praktycznie nie zwalnia. Niektórych może powalić mnogość bohaterów, zdarzeń i czasów, co przy galopującej akcji może powodować lekki zamęt w głowie czytelnika. Mi to absolutnie nie przeszkadzało, lubię jak się dużo dzieje i ciągle jestem czymś zaskakiwana, nie sposób się wtedy znudzić. Trochę mogą irytować przydługie opisy, kiedy Cassie wyjaśnia nam funkcjonowanie swojego świata, ale w sumie lepsze to, niż żebyśmy w ogóle nie wiedzieli o co chodzi.
Przy okazji spotkamy jeszcze kilka postaci historycznych, takich jak Rasputin czy Kuba Rozpruwacz. A ja to po prostu uwielbiam w fantastyce!!
Przy moim zamiłowaniu do urabn fantasy nie było opcji, żebym nie sięgnęła po tę pozycję. I chociaż miałam pewne obawy, to bardzo się cieszę, że się ich pozbyłam. To naprawdę kawał dobrej fantastyki, więc jeżeli masz dość romasów paranormalnych i liczysz, że w końcu trafisz na coś ambitniejszego – musisz sięgnąć po „Dotyk Ciemności”! Barwne postaci, magia, wampiry, podróże w czasie i zmienianie przeszłości to z pewnością coś, co zapewni godziny doskonałej rozrywki i oderwania się od szarej rzeczywistości.
A ja z niecierpliwością oczekuję na część kolejną!
Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Papierowy Księżyc, za co serdecznie dziękuję.
Przy okazji pragnę Was jeszcze zaprosić do naszego Sztukaterowego grona :) Dla zainteresowanych szczegóły poniżej.
Czuję lekki przesyt fantastyką, a jeszcze kilka ksiażek mnie w najbliższym czasie czeka, więc z tą na razie spasuję:)
OdpowiedzUsuńScathach - U mnie o przesycie fantastyką nigdy nie ma mowy ;D
OdpowiedzUsuńUpatrzyłam sobie tę książkę już jak tylko pojawiła się w zapowiedziach. Teraz po twej recenzji wiem, że warto ją zakupić i przeczytać, tak więc czas wyruszyć na łowy. :-)
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytałam i również jestem zadowolona :) Tyle że opisy spowalniające akcję trochę mnie irytowały... W każdym razie nie mogę się doczekać kolejnych części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ksiązka nawet mi się podobała, jednak nie uważam jej za coś ambitnego. Taka ksiazka do przeczytania dla umilenia czasu :D
OdpowiedzUsuńJeju, jeju przekręcę się na druga stronę tak mnie ciekawi ta książka, a Twoja recenzja jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że tę powieść muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba, że autorka wróciła do starych wampirów, jakaś odmiana ;D
OdpowiedzUsuńPlusem był też świat i ich historia, wszystko wymyślone samodzielnie ;)
jednym słowem zamąciłaś mi w głowie, bo właśnie u kogoś czytałam mniej pochlebną opinię i postanowiłam sobie odpuścić.
OdpowiedzUsuńPopieram Twoje zamiłowanie do tych krwiożerczych historii o Wampirach... :D
OdpowiedzUsuńPS. Nie znoszę "Zmierzchu".
Sol
PS. Jak to zrobiłaś, że Ci działają reklamy w blogu? U mnie się nie wyświetlają dla nikogo poza mną (CHYBA. Używasz Ad sense czy Ad Words? Włączyłam te pierwsze i to mi właśnie nie działa. A co do Ad Words - nie bardzo się orientuję, na czym to polega...
OdpowiedzUsuńO tak, nareszcie coś innego. Z chęcią przeczytam książkę o wampirach, które nie są supermiłe :)
OdpowiedzUsuń