Cykl: Dziedzictwo Agwatronu
Tom cyklu: 2
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 410
Ocena: 4.5/6
W drugim tomie „Dziedzictwa Agwatronu” poznajemy Dianę, która wraz z matką przeprowadza się do starego domu, który odziedziczyły. Sąsiedzi twierdzą, że dom jest nawiedzony i ku przerażeniu Diany okazuje się, że mają rację, ponieważ dziewczyna już pierwszej nocy słyszy dziwne odgłosy dochodzące ze strychu.
Znajdują też sztylet, który przysporzy im dużo kłopotów, a dzięki poznanej na strychu istocie Diana pozna skrywane tajemnice swojej rodziny i trafi do Agwatronu. Tam razem z nowymi przyjaciółmi będzie musiała wypełnić trudną misję, od której zależeć będą losy nie tylko tej magicznej krainy, ale też Ziemi i krain w innych wymiarach.
Kiedy zaczynałam czytać tę książkę, miałam nadzieję zobaczyć chociaż minimalny postęp jeśli chodzi o warsztat autorki. I jakie było moje zaskoczenie, kiedy zamiast niewielkiego postępu czekał mnie wielki krok naprzód ;)
Fakt, że jeszcze sporo przed nią pracy i doskonalenia umiejętności, ale jeśli będzie rozwijać się w takim tempie to wróżę jej wspaniałą przyszłość!
Zniknęło to, co mnie drażniło – nie rzuca się w oczy nastoletnia naiwność.
Za to mamy bardziej rozbudowane wątki i lepiej napisanych bohaterów.
Naprawdę jestem bardzo zadowolona z lektury.
Przede wszystkim ukłony w stronę autorki za świat, który sobie wymyśliła. Zawsze podziwiałam osoby, które tworzą świat od podstaw, z jego prawami, legendami i istotami w nim żyjącymi. Poza znanymi wszystkim wampirami, czarownikami, smokami czy krasnalami spotkamy też kilka całkiem nowych stworzeń o zadziwiających zdolnościach. Ale nawet te ‘znane i oklepane’ autorka stworzyła na nowo, po swojemu.
W arcytrudnej misji, jaką jest droga na Górę Wieczności towarzyszymy bohaterkom przy czterech Próbach Żywiołów, których szczegóły są tak dopracowane, że czujemy się jakbyśmy naprawdę wędrowali z nimi.
I to jest chyba to, czego mi brakowało w poprzedniej części. Niektóre sprawy były potraktowane dość ogólnikowo i nie można było się wczuć. Tutaj autorka odrobiła zadanie domowe i stworzyła dopracowaną fabułę, gdzie wszystko toczy się płynnie, bez żadnych przeskoków i urywania akcji. Jednocześnie cały czas coś się dzieje i nie ma czasu na nudę.
Postacie są tutaj jakby bardziej pełnowymiarowe. Lyra to pewna siebie wampirzyca, która ma jednak swoje lęki. Diana jest człowiekiem, który musi odnaleźć się w obcym świecie i mimo obaw świetnie sobie z tym radzi. Aniela – od niedawna czarownica - dopiero uczy się magii. Idzie jej dość dobrze, a mimo to strasznie denerwuje ją, że czegoś nie potrafi.
Dość szybko się z nimi zżyłam i razem z nimi przeżywałam wszystko, z czym przyszło im się zmierzyć.
Spotykamy też głównych bohaterów poprzedniej części, którzy tym razem są na dalszym planie. Zabrakło mi tylko mojej ulubionej – czarownicy Agnes. Chętnie bym o niej jeszcze poczytała.
Jeśli ktoś po recenzji pierwszego tomu miał wątpliwości czy sięgać po tę serię to mam nadzieję, że teraz te wątpliwości rozwiałam. Polecam miłośnikom fantastyki i to nie tylko tym nastoletnim.
Mam nadzieję, że powstaną kolejne tomy i tym razem będę już po nie sięgać bez wahania ;)
Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję.
Masz wszystkie notatki po awarii?
OdpowiedzUsuńJeszcze się nad nią zastanowię;)
OdpowiedzUsuńpierwszy tom z opisu mnie właśnie do siebie kompletnie nie przekonał, ale drugiemu może dam szansę...
OdpowiedzUsuńpierwszy tom za mną, więc jeśli Paulina Koniuk zrobiła takie postępy, to koniecznie muszę przeczytać :
OdpowiedzUsuńFajnie słyszeć, że autorce idzie z pisaniem coraz lepiej, może warto będzie spróbować jej twórczości. A i widzę, że Ciebie też wzięło na Ch. Harris ;))
OdpowiedzUsuńja to chcę, ja, ja! mi się spodoba, lubię fantastykę dla nastolatków! :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę - i nie chodzi tutaj o to, że autorka ma warsztat pisarski, nad którym trzeba popracowac, ale o gatunek, który nie należy do jednego z moich ulubionych ;)
OdpowiedzUsuńPisanyinaczej - Chyba wszystkie. Z tego co zauważyłam, to poznikały tylko te dodane wczoraj
OdpowiedzUsuńScathach - Spoko, jak coś to ciepnę do walizki ;p
Varia - No myślę, że warto, bo naprawdę się jej udała ta książka.
Toska - No czytaj a ja czekam na recenzję :)
Sylvia - No lepiej, lepiej. A jak na tak młodą osobę to naprawdę dobrze.
A w Harris nadrabiam zaległości w końcu ;D
Ladyinfantille - A idź durna ;D
Daria - No trudno, nie każdemu fantastyką dogodzisz :)
OdpowiedzUsuńdam szansę obu tomom. :) zapowiada się ciekawie, zwłaszcza, że lubię fantastykę :)
OdpowiedzUsuńDominika Anna - Daj, daj, bo warto :)
OdpowiedzUsuńzastanawiam się czy przeczytać
OdpowiedzUsuńNo tak, jeżeli autorka się poprawiła, to z pewnością sięgnę. Ciekawa jestem, jak wyglądał ten gwałtowny postęp :). Tak, z pewnością rozwiałaś moje obawy ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Jutro umieszczę swoją recenzje więc Twojej nie przeczytam teraz co by przypadkiem takiej samej nie napisać ;)
OdpowiedzUsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię zaprosić na "Wakacyjną wymianę" książek http://miqaisonfire.wordpress.com/wakacyjna-wymiana/
Pozdrawiam serdecznie :)
I zapraszam.
Catherine - Jeśli jednak się zdecydujesz, to czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńLuna - Jeśli przeczytasz je jedna po drugiej, to uwierz mi że gwałtowny postęp się wręcz na Ciebie rzuci ;p
Bujaczek - Widzę, że recenzja już jest, więc pędzę czytać :)