Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 496
Ocena: 5/6
Byłam bardzo ciekawa tej książki. Spotkałam się już z kilkoma świetnymi pozycjami napisanymi w duecie (np. „Dobry Omen”, „Tunele”), więc jestem do nich raczej pozytywnie nastawiona. I bardzo się cieszę, że duet Leżeńska-Milewski utwierdził mnie w przekonaniu, że co dwie głowy to nie jedna i w dwójkę też można stworzyć naprawdę dobrą i trzymającą poziom historię. Panią Leżeńską miałam już przyjemność czytać, kilka lat temu wpadła mi w ręce „Studnia życzeń” i z tego co pamiętam bardzo mi się podobała. I tak oto, nastawiona pozytywnie zaczęłam czytać.
Beata jest psychologiem. Poznajemy ją dość trudnych dla niej chwilach, kiedy zrywa zaręczyny, a potem zmuszona jest oddać matkę do szpitala psychiatrycznego. Przytłoczona tym wszystkim postanawia uciec jak najdalej od Chicago i zacząć nowe życie. Takim sposobem ląduje w Seattle, gdzie znajduje pracę w firmie CounterVision, zajmującej się zabezpieczaniem firm przed hakerami.
Tam poznaje Roberta. Matematyk i haker, rozwiódł się z transseksualną żoną. Jest tak samo pokiereszowany przez życie jak Beata. Czy to sprawi, że połączy ich coś więcej niż praca?
Jak by nie było, to życie uczuciowe będzie ich najmniejszym problemem. Najpierw Robert przez przypadek odkryje, że firma, w której pracuje nie jest wcale taka uczciwa na jaką pozuje. A wszystko stanie na głowie, kiedy podczas wspólnej podróży do Chicago Beata zabierze Roberta na spotkanie ze swoją matką. Kiedy połączą się wszystkie wątki wspomniane mimochodem czytelnik będzie potrzebował chwili oddechu i czasu na pozbieranie szczęki z podłogi.
To chyba mi się najbardziej w tej książce podobało. Tu jakieś wspomnienie, tam przypadkowo spotkany stary znajomy, z pozoru mało ważne wydarzenia, które koniec końców łączą się w taki sposób, że otwieramy oczy ze zdumienia i podziwu dla autorów, że udało im się stworzyć tak skomplikowaną układankę.
Co tu dużo mówić – to po prostu świetna książka! Bardzo dobrze napisana, wielowątkowa i maksymalnie wciągająca.
Po pierwsze - wątek miłosny nie jest przesłodzony, co dla mnie jest wielkim plusem, bo tego nie lubię. A jednak ostatnio ze świecą trzeba szukać książek, gdzie jeśli już pojawia się miłość, to nie ocieka lukrem. A tutaj ta miłość jest taka… zwyczajna. Jak w życiu.
Po drugie – psychologia. Co ja poradzę, że uwielbiam psychologię i w życiu i w książkach. Świetnie nakreślona sytuacja Beaty, która żyła z matką cierpiącą na chorobę dwubiegunową. Niezdiagnozowaną i nieleczoną dodajmy. To było dla Beaty prawdziwym koszmarem, ale co mogła zrobić. Nauczyła się jak radzić sobie w życiu bez niczyjej pomocy i wsparcia.
Po trzecie – hakerzy. Muszę powiedzieć, że nie jest to coś, co mnie jakoś szczególnie interesuje, a jednak tutaj byłam wręcz zaczarowana tym, co może zrobić jedna osoba znająca się na rzeczy. A jeśli mamy kilka osób, które ze sobą współpracują? Wtedy nie ma rzeczy niemożliwych. Jestem pewna, że niejedna osoba po przeczytaniu tej książki poważnie zastanowi się nad tym, czy rzeczywiście jest tak bezpieczna w internecie jak się jej wydaje.
I wszystkie te wątki się ze sobą przeplatają w tak naturalny sposób, że tworzą razem świetną całość. Generalnie cały czas coś się dzieje, a to sprawia, że czyta się błyskawicznie. Co prawda od początku mnie wciągnęło, ale gdzieś w okolicach połowy zostałam pochłonięta do tego stopnia, że czytałam idąc ulicą.
Dodatkowo autorzy przedstawili nam cały wachlarz bardzo barwnych postaci. Bo nie tylko główni bohaterowie zasługują na uwagę. Każda stworzona przez nich postać jest wyjątkowa i oryginalna i każdego z nich chciałoby się poznać bliżej. Ja osobiście chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o Mike’u i Samuelu. Ale to znowu moja skłonność do grzebania ludziom w głowach się odzywa ;)
Ta właśnie banda oryginałów tworzy jeden sprawnie działający organizm, jakim jest CounterVision. Narratorami są na zmianę Beata i Robert, dzięki temu możemy nie tylko lepiej ich poznać i zagłębić się w ich psychikę, ale też obejrzeć całą historię z dwóch perspektyw, co jest dość interesującym doświadczeniem.
Polecam każdemu. Naprawdę. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. To książka nie tylko o miłości, o hakerach czy o psychologach. To książka o tym, że można jeszcze wiele wytrzymać po stwierdzeniu, że więcej się nie da. Że za każdym razem, kiedy świat zawali nam się na głowę warto się pozbierać i zacząć od nowa. Bo może właśnie tym razem czeka na nas coś, co odmieni nasze życie i przyniesie szczęśliwe zakończenie.
No właśnie – zakończenie. Chciałoby się krzyknąć: „no jak można kończyć w takim momencie?!”, ale tak naprawdę dzięki takiemu a nie innemu zakończeniu rośnie apetyt na część kolejną. A ta mam nadzieję już niedługo. Nie mogę się doczekać.
Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa Prószyński i S-ka za co serdecznie dziękuję.
Co prawda mi książka też się podobała, ale jakby trochę mniej niż Tobie. Też mam nadzieje, że będzie jakiś ciąg dalszy, jestem ciekawa, co było dalej. Szczególnie przyszłość Lilo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńNa książkę poluję, ponieważ bardzo mnie zaciekawiła:). Jak dopadnę, to z pewnością przeczytam. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńKsiążka jest naprawdę dobra i warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńAlannada - No ja rozumiem, że nie każdego zachwyci :) A ciąg dalszy będzie na pewno, czytałam o tym w wywiadzie z autorami :)
OdpowiedzUsuńKasandra - Poluj i mam nadzieję, że upolujesz :)
Pisanyinaczej - Aj owszem :)
jeszcze przed chwilą czytałam jej recenzję na innym blogu...przypadek ?
OdpowiedzUsuńz chęcią przeczytam ;)
Ksiazka ciągle przede mną ;) Mam zamiar zabrać się za nią już w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńCatherine - O przypadku dużo dowiesz się z tej książki :):)
OdpowiedzUsuńLena - To miłej lektury i czekam na wrażenia :)
niestety, w ostatnim zamówieniu uwzględniłam ksiązki dla całej rodziny i na tę mnie już nie było stać. Z wysyłką do mnie kosztowałaby 40 zł, czyli 10 euro z małym hakiem, tyle, co za nowość tutaj (i to w twardej oprawie), to jakieś szaleństwo. No, ale nie o cenach miało być, ale o tym, że bardzo chcę ją przeczytać i na pewno to zrobię, szczególnie po takiej recenzji
OdpowiedzUsuńMam w sumie takie samo zdanie o tej książce :)
OdpowiedzUsuńKasia.eire - Fakt, ceny nie zachęcają, ale co poradzić. Trzeba mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś ceny książek pójdą w dół i będzie można szaleć :)
OdpowiedzUsuńA "Hakus pokus" oczywiście przeczytam :)
Zaczytana w chmurach - To się zgrałyśmy :)
Podoba mi się recenzja. :) Może przeczytam tą książkę. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na [czytajmy-razem.blogspot.com]
RemusikLupin - Dziękuję i polecam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobała. Mam/miałam bardzo podobne odczucia, odnośnie tej książki :)
OdpowiedzUsuńFutbolowa - Też się cieszę, że mi się podobała, bo od początku byłam do niej pozytywnie nastawiona, a to się czasami źle kończy :)
OdpowiedzUsuńkiedyś ją na bank przeczytam bo mnie zaintrygowałaś recenzją :) a może w okolicach czerwca będę się uśmiechać i się dogadamy :D pozdrowionka
OdpowiedzUsuńMożesz się uśmiechać, kiedy zechcesz ;D Chętnie Ci ją pożyczę, bo to naprawdę dobra książka :)
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać... Nie wiem co mogłabym jeszcze napisać ;p Po prostu muszę ją znaleźć :))
OdpowiedzUsuńSylissima - Hehe :) No co więcej dodawać. Życzę powodzenia w poszukiwaniach :)
OdpowiedzUsuńTakie "urywane" zakończenia mnie zazwyczaj irytują, ale tak jak zauważyłaś, wzbudzają apetyt :D
OdpowiedzUsuńPatsy - Fakt, przy zakończeniu w pierwszej chwili poczułam irytację lekką. Ale potem jak się dowiedziałam, że będzie kolejna część to już się tylko cieszyłam ^^
OdpowiedzUsuńTa książka mnie prześladuje! W takim razie muszę przeczytać:D
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tą pozycję, szczególnie że zaintrygowałaś mnie tą chorobą dwubiegunową - gdzie na pewno jest ciekawym tematem i dodaje smaczku tej książce. :)
OdpowiedzUsuńMirandaKorner - No te prześladujące zawsze są warte przeczytania ;D
OdpowiedzUsuńDaria - Wiesz, samego przebiegu choroby nie ma wiele. Kilka urywków z przeszłości. Więcej jest tego jak to wpłynęło na główną bohaterkę. Ale naprawdę mi się ten wątek podobał.