niedziela, 13 marca 2011

Nasza Klasa i co dalej – Ewa Lenarczyk

Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 350
Ocena: 3.5/6

Główne bohaterki książki to kobiety po czterdziestce, które jakoś zagubiły się w życiu i w małżeństwie. Wszystkie w pewnym momencie odkrywają Naszą Klasę, gdzie znajdują swoje dawne miłości i ponownie nawiązują z nimi kontakt.  Z czasem zaczynają sobie uświadamiać co im nie odpowiada w dotychczasowych związkach i kiedy nie widać na horyzoncie żadnych zmian każda z nich, prędzej czy później pozwoli, żeby zwykłe wspominanie dawnych lat przerodziło się w coś więcej. Będziemy obserwować, jak bohaterki dostrzegają wady swojej obecnej sytuacji i próbują ją naprawić, jak  prowadzą wewnętrzną walkę, bo przecież odejście od męża do innego nie jest takie proste, aż w końcu jak każda z nich spróbuje jeszcze zawalczyć o swoje szczęście.

Generalnie historia opisana w książce mi się podobała, autorka sprytnie wykorzystała fenomen tego portalu społecznościowego żeby skłonić czytelniczki do refleksji nad własnym życiem/małżeństwem i pokazać, że nigdy nie jest za późno na walkę o szczęście. Świetnie pokazała też jak trudną sztuką jest  przełamanie rutyny w związku i ile kompromisów wymaga wspólne życie. 
Podobało mi się to, że mamy też okazję spojrzeć na sytuację okiem mężczyzn i poznać ich punkt widzenia, dzięki czemu nie mamy [jak w wielu książkach] po przeczytaniu odczuć typu „facet = zło wcielone; kobieta = prawie że święta”. Co prawda żadne z nich nie dostrzega swoich win, ale za to wytyka wszystkie partnerowi, więc tak czy siak poznajemy sytuację z obu stron;)

Za to zupełnie nie podszedł mi styl autorki. No po prostu się męczyłam. Nie wiem dlaczego, z ciekawości przejrzałam parę opinii na temat książki tu i tam i wszyscy byli raczej zadowoleni. Więc może to ja jak zwykle marudzę ;) Ciężko mi było przebrnąć przez początek, każdy rozdział jest o innej kobiecie, a ma tylko kilka stron i w tym momencie ciężko się połapać kto jest kim.

Sprawa druga – zdrobnienia. Ja nawet mówiąc do mojej dwuletniej siostrzenicy nie używam tylu zdrobnień co autorka na jednej stronie. Zazwyczaj zdrobnienia mi nie przeszkadzają, ale tutaj to już naprawdę było do przesady. Ręce mi opadły zupełnie jak zamiast stwierdzenia „jak w horrorze” zobaczyłam „jak w horrorku”.

Książkę mogę polecić każdej kobiecie, która czuje, że w jej życiu nie wszystko jest tak jak być powinno. Mimo, że mi te dwie wymienione wady całkowicie zepsuły przyjemność czytania myślę, że czas poświęcony książce nie był całkiem stracony ;)
Zakończenie jest otwarte i jak sama autorka pisze na końcu: „No właśnie, co dalej? Proszę dopowiedzcie sobie dalsze historie według własnych odczuć albo poczekajcie. Może za rok, za dwa dopiszę dalszy ciąg.” Czyli jest szansa na tom drugi. Czy jeśli wyjdzie to przeczytam? Nie mam pojęcia, może bym się jednak skusiła.


Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję.

22 komentarze:

  1. Oj mi się styl nie podobał...W każdym razie nie do końca... Były momenty w książce, gdy czytało mi się ją rewelacyjnie, a inne męczyłam kilkukrotnie rozpoczynając od końca... Dopiero po połowie jakoś się do tego przyzwyczaiłam. Swoją drogą niektóre postacie zdrowo mnie irytowały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i miło wspominam:). Rzeczywiście zdrobnień trochę było, ale mi w sumie nie przeszkadzały.
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Lena - No dokładnie! Też miałam takie momenty, że czytało się ok, a potem znowu się musiałam zmuszać prawie ;]
    Mnie w bohaterach irytował właśnie ten brak samokrytycyzmu, że co złego to nie ja, to on/ona jest beznadziejny/a.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasandra - Ja nie wiem czemu się tak uczepiłam tych zdrobnień, wkurzały mnie strasznie

    OdpowiedzUsuń
  5. mam takie samo uczulenie na zdrobnienia. w małej ilośći są ok, ale przy większej dostaje nerwicy. co by nie powiedzieć k..wicy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie nie nie, nie dla mnie;d Przynajmniej nie na chwilę obecną;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Varia - No właśnie, a tutaj zostałam nimi zasypana i już czasami myślałam, że zaraz wywalę książkę przez okno :]

    Scathach - Aaaaaaaa i Cię zniechęciłam teraz ;(((((((((((((((
    ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak... Te użalanie się nad sobą bohaterów... Masakra... Bo im ciągle pod górkę, są niedoceniani, źle się czują we własnej skórze, w związku... Nie wiem czemu ale te wszystkie powiązania między bohaterami też momentami mnie niepokoiły. Oczywiście nie zawsze ale dosyć często...

    Ponoć autorka jest w trakcie pisania drugiej części tej książki

    OdpowiedzUsuń
  9. Lena - Nie wiem, może dlatego, że ja sama jestem taka, że nie lubię się użalać nad sobą za bardzo i u innych też mnie to wkurza ;D I w ogóle tak miałam wrażenie, że one tak trochę bez przemyślenia tego rzuciły wszystko i poleciały za innym, który po jakimś czasie jak emocje opadną też się może okazać beznadziejny.

    Jak będzie druga część to pewnie przeczytam, zawsze się staram dać drugą szansę autorowi jak za pierwszym razem mnie nie porwało :)

    OdpowiedzUsuń
  10. I to jest chyba to :) Użalanie się nad sobą, a także latanie za osobami, które okażą Ci choć trochę zainteresowania, to dwie rzeczy, których nienawidzę w ludziach ponad wszystko inne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam już o tej książce, piszesz o niej tak, że mam ochotę sama się przekonać czy mi się spodoba :) Zbyt wielu zdrobnień też nie lubię, zwłaszcza w książkach...

    OdpowiedzUsuń
  12. może kiedyś, przy okazji

    OdpowiedzUsuń
  13. no nie wiem
    jak znajdę trochę czasu to może kiedyś po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. O jeżuniu - wszelkie zdrobnienia i spieszczenia potrafią zepsuć nawet najlepszy tekst. W ogóle nie mogę słuchać, jak ludzie takowych nadużywają - nie dość, że brzmi to śmiesznie i żałośnie, to jeszcze zaburza odbiór.

    Sama książka niespecjalnie wydaje mi się interesująca. I nawet nie chodzi o samą durną naszą-klasę, ale ogólnie zarys fabuły, który nie wydaje się zbyt interesujący...

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś nie mogę się do niej przekonać... ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lena - Ta, ja też. Szczegolnie, że zdarzyło się, że za mną tak ktoś latał i kurde chcesz być miła, ale w pewnym momencie nie wyrabiasz i ciskasz gromami na kogoś ;D Dlatego nie lubię takich ludzi i w życiu i w książkach ;D

    Dosiak - No starałam się napisać tak, żeby ludzi nie odstraszać, bo myślę, że jednak może się podobać ta książka :)

    Archer - :)

    Catherine - I może Tobie spodoba się bardziej :)

    Futbolowa - Nooooooo, ja nawet do siostrzenicy nie mówię jakoś szczególnie zdrobnieniami bo mnie to wkurza ;D Więc tutaj białej gorączki dostawałam ;D
    I wiesz, to takie babskie czytadło jest. Bywały lepsze, ale też ja nie jestem w takich ekspertem bo wolę inne książki :)

    Bujaczek - No trudno :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest u mnie następna w kolejce, więc jestem ciekawa jakie będą moje wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam już gdzieś o tej książce - brzmi ciekawie. Nie mogę się zebrać, żeby skasować naszą-klasę :D Tylko mi zawadza, i bardzo jej nie lubię, ale... jakoś tak nie mogę kliknąć tego guziczka :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie czytałam powieści i nie wiem czy mam ochotę przeczytać ;) może kiedyś po nią sięgnę z nudów ;)

    Pozdrawiam serdecznie :)
    {http://biblioteczka-pandorci.blogspot.com/}

    OdpowiedzUsuń
  20. Daria - O, to czekam na wrażenia :):):)

    Szfagree - Ja tam mam teraz wszystkie dane i zdjęcia skasowane, nawet już nie wchodzę. Tylko jak ktoś mi napisze wiadomość to sprawdzam i właściwie tylko po to jeszcze mam tam konto :)

    Pandorcia - No z nudów to ciężko przy ilości książek, które bardzo by się chciało przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  21. a ja to przeczytam, mam czas, Grzędowicza zmęczyłam w równy miesiąc, to i Nasza Klasa mi nie straszna :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Sis - Hehe, dobre ;D Ale może se poczytaj teraz coś mniej męczącego ;D

    OdpowiedzUsuń