Tytuł
oryginału: To The Nines
Cykl/Seria:
Stephanie Plum. Dziewczyny nie płaczą
Tom: 9
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Oprawa:
miękka
Rok
wydania: 2014
Ilość
stron: 384
Ocena: 5/6
Premiera 14 lutego!
I
wreszcie, po długiej przerwie, powraca do nas Stephanie Plum z dziewiątą
częścią jej przygód. Dopiero, kiedy wzięłam do rąk tę książkę, uświadomiłam
sobie, jak bardzo mi Steph brakowało. Właściwie, miałam czytać coś innego, ale
kiedy poszłam na pocztę i wyjęłam ją z koperty, nie mogłam się powstrzymać.
Zaczęłam czytać od razu po przyjściu do domu i jak zwykle wciągnęło mnie na
dobre. Gdzieś po drodze zdążyłam jeszcze podenerwować mamę, że ja już czytam, a
ona nie, i mogłam już w pełni oddać się lekturze.
Tak teraz
myślę, że chyba jestem na etapie uzależnienia od tej serii. Cóż, nic na to nie
poradzę. Zawsze lubiłam sensacyjno-komediowe powieści, ponieważ działają one
idealnie relaksująco. A seria o Steph od pierwszego tomu wzbudziła mój zachwyt
i od razu trafiła na listę ulubionych serii wszechczasów ;)
Pewnie
jesteście ciekawi, co tym razem zafunduje nam nasza droga łowczyni nagród.
Otóż, w części dziewiątej wyruszamy wraz ze Stephanie na poszukiwania pewnego
Hindusa i psa. Zgadnijcie na którym z nich Steph bardziej zależy ;)
Oczywiście
nie może być to proste zadanie. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że
najbardziej niebezpieczne z dotychczasowych. A to dlatego, że Stephanie naraża
się na zainteresowanie ze strony goździkowego zabójcy, który prowadzi bardzo
podstępną i niebezpieczną grę. Oczywiście wiadomo, że kiedy Steph zabiera się
za nową sprawę, to nagle za każdym rogiem ktoś chce ją zabić, ale tym razem
jest naprawdę bardziej przerażająco, niż kiedykolwiek.
Do tego
znowu mieszka z Morellim, Komandos nie daje jej spokoju, Lula jest na nowej
diecie mięsnej, Valerie coraz bliżej porodu daje się wszystkim we znaki, a
babka Morellego ma wizje! Czyli jak zwykle pomieszanie z poplątaniem ;)
„Morelli stał z rękoma wspartymi na biodrach i przyglądał się kwiatom i zdjęciom, które wciąż leżały tam, gdzie je upuściłam.- Zupełnie jakbyś miała na drzwiach znak zapraszający wszystkich oszołomów, popaprańców i prześladowców. Każdy ci się włamuje do mieszkania. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Masz w drzwiach trzy zamki najlepszej jakości i to nikogo nie zniechęca. – Spojrzał na mnie. – Drzwi były zamknięte na klucz, prawda?- Tak. Były zamknięte na klucz. – Jeeezu. – Myślisz, że to coś poważnego?Morelli popatrzył na mnie, jakbym nagle zaczęła mówić językami.- Ktoś włamał ci się do mieszkania i zostawił zdjęcia zastrzelonej kobiety. Ty nie uważasz, że to coś poważnego?”
Jak można
zauważyć, u Steph wszystko w normie – nadal przyciąga wszystkich świrów z
okolicy. Tym razem nawet Komandos zaczyna się martwić i przydziela Stephanie
nadzór w postaci swoich ludzi. A że ona dziewczęciem wielu talentów, przy niej
nawet goryle Komandosa trafiają do szpitala. Oj, uśmiałam się. Jak zwykle
zresztą.
Autorka ma
naprawdę niesamowita wyobraźnię, bo żeby przez tyle tomów utrzymywać naprawdę
wysoki poziom jeśli chodzi o poczucie humoru i jednocześnie ciągle wymyślać coś
nowego i oryginalnego, co sprawia, że czytelnik kwiczy ze śmiechu –
zdecydowanie trzeba mieć talent ;)
Kto
czytał, ten pewnie nie ma wątpliwości, że warto sięgnąć po kolejną część. A
jeśli ma, to niniejszym je rozwiewam! Kto nie czytał, niech prędko nadrabia i
nie zraża się tym, że to już dziewiąty tom. Poprzednie osiem nadrobicie chwila
moment, a to dlatego, że nie da się od nich oderwać i po kilku godzinach
jesteśmy już na ostatniej stronie. Polecam gorąco!!! ;)
Przyznam, że intryguje mnie ta seria, lecz odstrasza liczba tomów tym bardziej, że na razie mam pewne zaległości z egzemplarzami recenzyjnymi, dlatego zmuszona jestem spasować, ale może kiedyś zdecyduje się jeszcze na ten cykl.
OdpowiedzUsuńMam chrapkę na całą serię :) Z pewnością któregoś dnia sięgnę :)
OdpowiedzUsuńhttp://anonymous-reader-reviews.blogspot.com/2014/02/konkurs.html - zapraszam na konkurs
Uwielbiam Stephanie Plum <3
OdpowiedzUsuń