środa, 10 lipca 2013

John ginie na końcu – David Wong

Tytuł oryginału: John Dies At The End
Wydawnictwo: Replika
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 448
Ocena: 4/6

Nazywam się David Wong. Mój przyjaciel ma na imię John. To nie są prawdziwe imiona. Może też będziesz chciał zmienić swoje. Jestem w stanie zdmuchnąć cały twój świat. Gdybym pokazał ci, co zawiera pewne małe, zimne pudełeczko, nie przespałbyś już ani jednej pełnej nocy, nie byłbyś w stanie obejrzeć filmu do końca i nie odczuwałbyś łączności z rasą ludzką aż do dnia śmierci. Ale nie jesteśmy na to gotowi, jeszcze nie. I to jasne jak słońce, że nie spodziewasz się tego, co mam ci do powiedzenia. 
Zaczęło się to wszystko kilka lat temu. Ledwo kilka lat wcześniej skończyliśmy ogólniak. Byliśmy zwykłymi smarkami. I tak, mój przyjaciel John poszedł na imprezę… 
Teraz, kiedy opowiadam tę historię, kusi mnie, żeby powiedzieć coś w stylu: „Któż by pomyślał, że John przyczyni się do końca świata?”. Jednak nie powiem tego na głos, ponieważ większości z nas, którzy dorastali wraz z Johnem, zawsze wydawało się, że on w jakiś sposób pomoże w końcu świata.
Zatem, John poszedł na imprezę….”


Musicie przyznać, że jest to książka intrygująca już na pierwszy rzut oka. Sam tytuł sprawia, że mamy ochotę dowiedzieć się na jej temat czegoś więcej. Do tego dziwaczna okładka, a musicie wiedzieć, że to dopiero wierzchołek góry lodowej jeśli chodzi o dziwaczność w tej książce. Z opisu na okładce dowiadujecie się, że tytułowy John poszedł na imprezę i… no cóż, doprowadził w ten sposób do końca świata. Czujecie się zaintrygowani? Bo ja się czułam. A potem przeczytałam pierwsze dwie strony i po prostu wiedziałam, że muszę tę książkę przeczytać!!

Zacznijmy od tego, że przy takiej oprawie książki chyba nikt się nie spodziewa, że będzie to lekka lektura. A jeśli się spodziewa, to cóż… muszę rozczarować. To nie jest lekka lektura. Wspomniałam już o pierwszych dwóch stronach, które mnie zaciekawiły na tyle, że postanowiłam przeczytać całość. Czytając dalej zaczęłam się zastanawiać, o co tu tak naprawdę chodzi, bo na początku naprawdę ciężko to rozgryźć. Nie żeby potem było w tej kwestii lepiej, ale po jakimś czasie po prostu przyzwyczajasz się, że przez następne 400 stron przyjdzie Ci funkcjonować w totalnie absurdalnym świecie. Czy Ci się ten świat spodoba, czy nie to już inna kwestia. Jeśli o mnie chodzi to różnie bywało. Momentami nie mogłam się od książki oderwać i wybuchałam co chwilę śmiechem. Były też takie momenty, kiedy stwierdzałam, że poziom absurdu właśnie poleciał w kosmos i to chyba za dużo nawet jak dla mnie. Ale generalnie oceniam książkę pozytywnie. Mimo, że przez większość czasu towarzyszy nam wielkie zdziwienie, które mogłoby się zmaterializować jako znak zapytania wiszący nam nad głową, niczym u bohaterów komiksów, to jednak muszę przyznać, że zdecydowanie nigdy wcześniej czegoś takiego nie czytałam. Już choćby dlatego warto sięgnąć po tą książkę. Autor zaskoczy Was na każdej stronie, a liczba dziwactw jakie wymyślił wydaje się wręcz nieprawdopodobna. A jednak! Jeden człowiek jest w stanie wymyślić to wszystko. Aż strach pomyśleć, jak bujną wyobraźnię posiada autor ;)

Tej książki nie da się sklasyfikować, nawet gdyby ktoś bardzo chciał. Ja nie zamierzam tego robić. Znajdziecie tu fragmenty rodem z filmu gore, ale nie jest to horror. Znajdziecie też dziwne stwory, duchy i podróże do innego wymiaru, ale nie jest to science fiction. Traficie na sporo trupów, ale kryminałem też tego nie nazwiecie. To, czego na pewno tu nie znajdziecie to logika. Nawet nie ma sensu się wysilać i jej szukać. Zaryzykowałabym nawet stwierdzeniem, że w życiu nie czytałam bardziej pokręconej książki. Momentami podobała mi się bardziej, momentami mniej, ale z czystym sumieniem mogę Wam powiedzieć, że naprawdę warto po nią sięgnąć, bo zapewniam Was, że nigdy nie czytaliście czegoś podobnego. ;)

5 komentarzy:

  1. Bardzo lubię "pokręcone" książki z elementami gore... chętnie zapoznałabym się z tą pozycją :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwne stwory, duchy i podróże do innego wymiaru- brzmi niezwykle intrygująco. Lubię taką dziwną mieszankę, dlatego będę pamiętać o tej książce w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obawiam się, że mnie ta powieść raczej nie przypadnie do gustu. Nie przepadam za takimi pokręconymi powieściami, w których poziom absurdu jest wysoki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama nie wiem, co myśleć o tej książce. Nie jestem pewna, czy jestem gotowa na podobny eksperyment, czy bym podołała lekturze:/
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie książka wygląda ciekawie :) Chociaż sama nie wiem...
    Zapraszam do mnie - dopiero zaczynam :)

    OdpowiedzUsuń