Tytuł
oryginału: Darkfever
Cykl/Seria:
Kroniki Mac O’Connor
Tom: 1
Wydawnictwo:
MAG
Oprawa:
miękka
Rok
wydania: 2011
Ilość
stron: 380
Ocena: 4/6
Mac ma 22
lata i wiedzie dość spokojne i proste życie. Pracuje jako barmanka, mieszka z
rodzicami, w wolnych chwilach opala się nad basenem, słucha muzyki i czyta
książki. Tak jest też w dniu, w którym ją poznajemy. Rodzice na wakacjach,
siostra studiuje w Dublinie, a Mac oddaje się słodkiemu lenistwu. Do czasu
kiedy dzwoni telefon i świat wali się jej na głowę. Policja informuje ją, że
jej siostrę zamordowano w dość brutalny sposób. Sprawa szybko trafia na półkę,
z powodu braku jakiegokolwiek tropu. Wtedy Mac wsiada w samolot z
postanowieniem, że nie opuści irlandzkiej ziemi dopóki nie dopadnie mordercy.
Nie przypuszcza jednak, że z chwilą, kiedy postawi stopę w Dublinie już nic nie
będzie takie samo. Nagle wkroczy do świata, w którym jest widzącą sidhe [elfy],
a te wcale nie są dobrotliwymi istotami. Wręcz przeciwnie, mordują niewinnych
ludzi, szczególnie tych którzy potrafią je zobaczyć. Jedyną osobą, na którą
może liczyć Mac jest właściciel księgarni – Jericho Barrons. Problem w tym, że
nie ma pewności po której stronie on tak właściwie stoi.
Były już
wampiry, wilkołaki, zombie, demony, anioły, a teraz moi drodzy czas na mroczne
elfy!
Na
początek przyjrzyjmy się głównej bohaterce. Pierwszy plus za to, że nie jest
kolejną nastolatką, która w szkole zakochuje się w mrocznym chłopcu. Chociaż
nie ukrywam, że niektóre zachowania Mac naprawdę pasowałyby do nastolatki. Taka
typowa dziewczyna, która nie ma się czym martwić, więc martwi się ciuchami i
kolorem lakieru do paznokci. Trochę to było drażniące, nie powiem. Ale przy tym
też dobrze zobrazowało przemianę, jaka zaszła w bohaterce. Bo nagle z
zapatrzonego w siebie dziewczęcia stała się szukająca zemsty siostrą, która
mimo niebezpieczeństwa przysięgła sobie, że nie spocznie, póki nie znajdzie
mordercy. Chociaż były momenty, kiedy dawna próżność dawała o sobie znać. Albo
bohaterka nagle robiła coś bardzo głupiego i nieodpowiedzialnego. Ale lepsze
to, niż gdyby nagle stała się idealnym wzorem cnót wszelakich.
Interesujący
jest też Jericho Barrons. Niby pomaga, ale jednocześnie nie wiadomo czy Mac,
czy jednak sobie, a dziewczyna jest po prostu dla niego użyteczna. Niby wiemy,
że nie może być tylko człowiekiem, ale też nie mamy żadnej wskazówki kim tak
naprawdę jest. Mam wrażenie, że w drugiej części poświęci się temu więcej uwagi
i kilka jego tajemnic wyjdzie na jaw.
Klimat
powieści jest ciekawie zbudowany. Praktycznie od początku pobytu Mac w Dublinie
czujemy ciężką atmosferę tajemnicy wiszącej nad miastem. Dublin Moning jawi się
jako miasto pełne istot jak z horroru, które czyhają na niczego nieświadomych
ludzi. Autorka dość płynnie wprowadza nas w cały ten elfi świat i możemy na
spokojnie rozeznać się w sytuacji. Nie oznacza to jednak, że wieje nudą. Akcja
rozwija się naprawdę w przyzwoitym tempie i potrafi zaskoczyć. Do tego dodajmy
bardzo dobry warsztat autorki, lekki i przyjemny w odbiorze. Co prawda, z
powodu narracji pierwszoosobowej nie dowiedzieliśmy się za dużo o żadnym z
bohaterów, ale mam nadzieję, że to się jeszcze zmieni. Autorka funduje nam
wiele emocji, czasami smutek, czasami uśmiech na twarzy, czasami lekką irytację,
a wszystko to sprawia, że powieść naprawdę wciąga i jest bardzo wiarygodna.
Spodziewałam
się, że książka będzie dosyć słaba i wtórna, ale czekało mnie miłe zaskoczenie.
Mam nadzieję, że autorka kontynuując cykl będzie nadal szła w kierunku, w
którym stawia na akcję. Jeśli w kolejnej części połowę zajmie paranormal
romance będę lekko zniesmaczona. Ale pożyjemy, zobaczymy ;)
Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa MAG
MORRRDERCZE ELFY - ciekawy pomysł...
OdpowiedzUsuńPS. Lubisz Artemisa Fowla?
Fowla nie czytałam, chociaż chodzi za mną od dawna. Muszę dopaść gdzieś wszystkie części.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Przyznam, że nie słyszałam o tej książce ale chyba to coś dla mnie. Będę zatem jej wypatrywać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Stayrude - Właśnie nie było o niej głośno, ale w sumie ostatnio najczęściej głośno jest tylko o paranormalach ;]
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała :D Z pewnością sięgnę tez po kolejne części ^^
OdpowiedzUsuńMam w planach, oby udało mi się ją jak najszybciej dorwać :D
OdpowiedzUsuńNa początku jak czytałam recenzje to pomyślałam, że może jakiś fajny kryminał, ale później zobaczyłam słowo elfy i troszeczkę się zdziwiłam. Jak kiedyś natrafię w bibliotece na tą książkę to pewnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że zapowiada się ciekawie i nie jest to znów zwykły, schematyczny romans paranormal, dlatego jak najbardziej mam chęć poznać tę książkę.
OdpowiedzUsuńWczoraj skończyłam czytać i uznaję tę książkę za całkiem niezłą - dużo lepszą niż oczekiwałam ;) Teraz poluję na część drugą!
OdpowiedzUsuń