Tytuł oryginału: Marina
Wydawnictwo: Muza
Oprawa: twarda
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 301
Ocena: 5.5/6
Barcelona, lata 80 XX wieku. Oscar Drai uczęszcza do szkoły z internatem, jednak codziennie po lekcjach cały wolny czas spędza włócząc się po mieście i odkrywając uroki starych pałacyków otaczających szkołę. Pewnego dnia spotyka Marinę, która z czasem staje się dla niego jeszcze bardziej fascynująca niż zapomniane zakątki miasta. Od tego momentu razem wędrują po mieście i takim sposobem trafiają na cmentarz, gdzie spotykają tajemniczą kobietę w czerni, która co miesiąc odwiedza tam bezimienny grób. Śledząc ją odkrywają mroczne [i dosyć makabryczne] sekrety wybitnego lekarza Michaiła Kolvenika i sławnej niegdyś śpiewaczki Evy Irinovej.
Dwoje młodych ludzi, przyjaźń, miłość i tajemnice przeszłości. Trochę oklepany zestaw mogłoby się wydawać. Może i tak, ale mnie historia stworzona przez Zafona tak pochłonęła, że nawet nie zastanawiałam się nad tym, czy to już było. Przynajmniej do momentu rozwiązania zagadki Kolvenika. Muszę przyznać, że momentami przy opisach jego eksperymentów trochę mnie wykrzywiało ;) Ale to, że książka rozbudza wyobraźnię to tylko kolejny dla niej plus.
Połączenie romansu, dramatu i horroru stwarza tu świetny klimat, utrzymuje w napięciu i sprawia wrażenie, że zaraz zdarzy się coś złego. Do tego dodajmy wspaniałe, plastyczne opisy miasta, budynków i postaci i już mamy wrażenie, że to wszystko rozgrywa się wokół nas.
Minusem dla mnie była zbytnia przewidywalność momentami. Szczególnie jeśli chodzi o wątek Mariny i Oscara. I jeśli jestem już przy tym wątku to zakończenie, mimo, że dobre, widziałam już wiele razy w innych historiach.
Podsumowując. Naprawdę dobra książka i mimo, że skierowana głównie do młodzieży, to myślę, że ci, którzy już młodzieżą nie są też będą zadowoleni ;)
Choruję na tę ksiazkę, nie mam ograniczeń co do literatury więc i pewnie "Marine" niedługo przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam w planach, podobnie jak inne książki Zafona:). "Cień wiatru" bardzo mi się spodobał, więc liczę że i pozostałe lektury mnie nie zawiodą:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Książka już od dłuższego czasu widnieje u mnie na liście. Mam nadzieje, że niedługo po nią sięgnę ... ale coś mi nie idzie sięganie po te książki Zafona ;)
OdpowiedzUsuńNatula - w takim razie czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńKasandra - mam nadzieję, że "Marina" też Ci się spodoba :)
Enedtil - mi też właśnie nie szło, ale jak już się zabrałam to przeczytałam wszystkie cztery naraz :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do twórczości Zafona, ale zrobię wyjątek :D Zachęca i okładka, i tajemnicza-nie tajemnicza Marina.
OdpowiedzUsuńCiekawy blog
OdpowiedzUsuńbędę tu częściej wpadać
a książkę właśnie zamówiłam i czekam aż do mnie
dotrze ;)
Charlotte - mnie też nie ciągnęło, ale w końcu postanowiłam sprawdzić czym się tak wszyscy zachwycają i nie żałuję:)
OdpowiedzUsuńCatherine - dziękuję i zapraszam :)
No i czekam na recenzję "Mariny" w takim razie :)
Marinę uważam za najsłabszą powieść Zafona (chociaż nie czytałam Księcia mgły jeszcze), ale klimat i ta ma cudowny i warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńDosiak - właśnie często słyszałam, ze Marina taka sobie, więc byłam zdziwiona, że mi się tak podobało :)
OdpowiedzUsuńJak na razie jestem tylko po Zafonowym "Cieniu Wiatru" reszta czeka grzecznie w kolejce i bardzo chcę przeczytać tą resztę:)
OdpowiedzUsuńTajemnica - to czytaj a ja czekam na recenzje :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i polecam (ciągle w pamięci mam "Cień Wiatru ;-). A teraz czytam sobie bardzo ciepłą i romantyczną opowieść o pierwszej miłości czyli"Dziewczyna i chłopak wszystko na opak" Wendelin Van Draanen. Zachęcam;-)
OdpowiedzUsuńMarika
moja przygoda z Carlosem zaczęła się właśnie od Mariny :)
OdpowiedzUsuńPiękna książka, wzruszająca, cudeńko. Chociaż moim zdaniem jest maleńkim pyłkiem przy "Cieniu wiatru", ale pięknym pyłkiem ;)
OdpowiedzUsuńMarika - "Cień wiatru" też już czytałam :) I też mi się podobał.
OdpowiedzUsuńVaria - to masz sentyment pewnie ;p
Przyjemnostki - O tak, bardzo pięknym :)
jeszcze nie doczytałam a stoi już dwa lata u mnie na półce, kiedyś przyjdzie na nią czas
OdpowiedzUsuńArcher - Ja się w ogóle do Zafona długo zabierałam, ale w końcu się zabrałam :)
OdpowiedzUsuńHmm ciekawa recenzja. Mam nadzieję, że opisy miasta,budynków itp nie są przydługie, bo wtedy to chyba się zanudzę;p.
OdpowiedzUsuńMagia słowa pisanego - właśnie, że u Zafona opisy są świetne :) Także nie masz się co obawiać :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jestem przed tą lekturą, ale cieszę się z Twojej recenzji i wysokiej oceny :)
OdpowiedzUsuńMóóóój Zafooonik:PP
OdpowiedzUsuńDaria - Mam nadzieję, że Tobie też się spodoba :)
OdpowiedzUsuńScathach - Hahahahahahahaha ;*************************
mam to samo podejście, ale tu... siła wyższa;PPP
OdpowiedzUsuńTo dobrze, bo już się bałam;p
OdpowiedzUsuńScathach - no wiem wiem ;D
OdpowiedzUsuńMagia słowa pisanego - :)
Co tam minusy! Już sam opis mi wystarcza, by kochać tę książkę i brać ją w ciemno ;D
OdpowiedzUsuńFutbolowa - no też tak myślę :)
OdpowiedzUsuńAle do samolotu prywatnego Ci wejdzie:PP
OdpowiedzUsuńDzięki twojej recenzji nareszcie się zdecydowałam, by przeczytać Marinę :) Muszę tylko wybrać się do biblioteki ;D
OdpowiedzUsuńaniusiaczek92 - Cieszę się w takim razie :)
OdpowiedzUsuń