Tytuł oryginału: The Lie
Wydawnictwo:
Dom Wydawniczy PWN
Oprawa:
miękka
Rok
wydania: 2014
Ilość
stron: 322
Ocena: 5/6
Dahlia
Barr, jako jedna z nielicznych izraelskich prawników, zajmuje się obroną
Palestyńczyków oskarżonych o terroryzm. Mierzi ją niesprawiedliwość w tej
kwestii, więc robi co może, żeby coś zmienić. Ku jej wielkiemu zdziwieniu,
izraelskie służby wychodzą jej naprzeciw, proponując jej stanowisko osoby
decyzyjnej przy najbardziej brutalnych metodach przesłuchań. Dahlia ma
nadzieję, że uda jej się działać od wewnątrz i poprawić funkcjonowanie wymiaru
sprawiedliwości.
W tym
samym czasie jej syn Ari, porucznik Sił Zbrojnych zostaje porwany przez
Hezbollah i wywieziony do Libanu. Terroryści chcą wymienić go na człowieka
przetrzymywanego przez izraelską policję. Dahlia znajduje się między młotem a
kowadłem a zegar tyka.
Od
początku wiedziałam, że nie będę potrafiła tej książki traktować jako zwykłej
powieści. Owszem, jest to fikcja literacka, ale rzeczy opisane tutaj dzieją się
w Palestynie każdego dnia. Odwieczne spory o to kto tak naprawdę jest tym złym,
ataki terrorystyczne, mordowani Palestyńczycy. Hesh Kestin przez wiele lat był
korespondentem wojennym, należał też do Izraelskich Sił Zbrojnych, więc zapewne
czerpie w swej twórczości ze swoich własnych doświadczeń. A robi to z taką
lekkością pióra, że od powieści nie sposób się oderwać. To jedna z tych
książek, którą ciężko odłożyć na półkę, dopóki nie dobrnie się do ostatniej
strony.
Autor
pozwala nam wczuć się w sytuację Dahlii i pokazuje, jak cały nasz system
wartości się zmienia, kiedy chodzi o życie naszych bliskich. Zastanawialiście
się do czego bylibyście zdolni się posunąć, żeby ochronić tych, których
kochacie najbardziej na świecie? Jak szybko znikną wszelkie skrupuły, z obrońcy
zmienicie się w kata? Przykład Dahlii pokazuje, że ta wewnętrzna zmiana
zachodzi dość szybko.
Ta książka
na długo zapada w pamięć, nie tyko dlatego, że pokazuje ogrom tragedii, która
dzieje się wcale nie tak daleko od nas, ale też dzięki wielkiemu talentowi
autora, który tworzy bohaterów z krwi i kości, z którymi możemy zżyć się od
pierwszych stron, a do tego przeżycia autora nadają zdarzeniom autentyczności.
Dzięki dwutorowej akcji obserwujemy zarówno co się dzieje z rodziną, której
członka uprowadzili terroryści, jak i śledzimy los więzionych żołnierzy. I
tylko co jakiś czas w głowie kołacze się pytanie: w imię czego to wszystko? Tutaj
już nie ma dobrych i złych, są tylko dwa narody, które nienawidzą się do głębi
od tak dawna, że chyba same już do końca nie pamiętają dlaczego.
„Kłamstwo”
to godny polecenia thriller polityczny, który pokazuje jak działa ta wielka
machina, i co najważniejsze, jak ona wpływa na zwykłych, szarych ludzi.
A taka niepozorna z wyglądu :) Koniecznie muszę się za nią porozglądać.
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Zwykle książki niepozorne z wyglądu okazują się być tymi bardzo dobrymi. Zaczynam poszukiwania.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Może uda mi się ją gdzieś dostać.:-)
OdpowiedzUsuńZa trudna dla mnie ta historia :]
OdpowiedzUsuń