Tytuł
oryginału: Hot six
Cykl/Seria:
Stephanie Plum. Dziewczyny nie płaczą
Tom: 6
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Oprawa:
miękka
Rok
wydania: 2013
Ilość
stron: 360
Ocena: 5/6
Z ogromną
przyjemnością mogę was poinformować, że oto do księgarń trafiła kolejna część
przygód Stephanie Plum. Jeśli, tak jak ja, nie mogliście się jej doczekać, to
najwyższa pora biec czym prędzej do najbliższej księgarni.
Tym razem
zaczynamy od trupa, i to nie byle jakiego. Ktoś zabił i podpalił handlarza
bronią, syna jednego z najpotężniejszych gangsterów w okolicy. Ostatnią osobą,
która widziała go żywego był Komandos, toteż jest on poszukiwany w związku z
tym tajemniczym zgonem. Jednak Komandos postanawia zrobić to, co umie najlepiej
– znika z powierzchni ziemi. O pomoc prosi Steph, co już od samego początku nie
wydaje się dobrym pomysłem. Stephanie i Morelli szukają prawdziwego mordercy,
dwóch zbirów włóczy się za naszą łowczynią, z nadzieją, że dopadną Komandosa.
Jeden z jej NS-ów też nie potrafi się z nią rozstać. I jakby tego było mało
babcia Mazurowa ucieka z domu! Na szczęście nie ucieka daleko, postanawia
zamieszkać ze Stephanie, dopóki czegoś nie znajdzie. I – o zgrozo – robi też
prawo jazdy. Do tego całego majdanu dołącza pies Bob, którego podrzucił do Stephanie
jeden gliniarz. Jak widać w świecie łowczyni nagród znowu pomieszanie z
poplątaniem, ale czy to jeszcze kogoś dziwi?
Nie
sądziłam, że jest to możliwe, ale moim zdaniem w tej części dzieje się jeszcze
więcej niż w poprzednich. Stężenie akcji na stronę wzrasta i leci pod sufit, a
my nie potrafimy przestać czytać. Dosłownie. Przeczytałam tę książkę w ciągu
jednego dnia, tak bardzo nie potrafiłam się oderwać.
Do łez
doprowadzały mnie przeboje, jakie Stephanie miała z babcią Mazurową. A
gwarantuję wam, że babcia, która postanowiła się usamodzielnić to nie
przelewki. Spędza każdy dzień na poszukiwaniu mieszkania, robieniu prawa jazdy
i co gorsza, rozgląda się za samochodem dla siebie. I niestety go znajduje.
Drżyjcie przechodnie!
Niezmiennie
też duet Stephanie i Lula sieją postrach na ulicach Trenton. Albo wzbudzają
ataki śmiechu. A może jedno i drugie. Faktem jest, że te dwie wyruszające na
wspólną akcję to gwarancja świetnej rozrywki. Dla czytelnika oczywiście. Bo
przypuszczam, że Stephanie średnio bawił płonący na niej sweter ;]
Myślę, że
o tym, dlaczego ta seria jest tak genialna napisałam już tyle, iż nie ma sensu
się powtarzać. Pod tym względem nic się nie zmieniło, książki o Stephanie Plum
nadal są świetną rozrywką, pełną barwnych postaci. Bawi do łez, wciąga,
zaskakuje, czyli ma w sobie wszystko, co tego typu powieści mieć powinny. Moje
uwielbienie dla serii nie maleje, wręcz przeciwnie, z każdym kolejnym tomem
jest coraz większe. I naprawdę jestem przeszczęśliwa, że tych tomów będzie
jeszcze kilkanaście. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że miałabym się
rozstać ze Stephanie i całą resztą. Na szczęście póki co mi to nie grozi. W
Trenton jest jeszcze wielu zbirów do złapania. Myślę, że tych, którzy czytali
chociaż jeden z poprzednich tomów nie muszę zachęcać, sami z siebie czym
prędzej pognają do księgarni. Zachęcam za to gorąco tych, którzy nie czytali.
Warto, zdecydowanie warto!
Ja czytałam i potwierdzam - warto! :) Uwielbiam tę serię ;)
OdpowiedzUsuńoj nie wiem czy się skusze, mam już dosyć długich serii :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem jedna książkę z serii i do mnie zupełnie nie trafiła. Kwestia gustu :-)
OdpowiedzUsuńMam zamiar zapoznać się z tą serią, bo trafiam na same pozytywne opinie, zatem musi coś być w tych perypetiach Śliweczki. ;-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w całej rozciągłości. Całość była tak uroczo absurdalna, że aż śmieszna i naprawdę ciekawa. Akcja mknęła, ale bohaterowie zostali doskonale wykreowani.
OdpowiedzUsuńMoja przygoda niestety zaczęła się właśnie od szóstego tomu i muszę prędko nadrobić zaległości.
już za mną i czekam na kolejny tom :)
OdpowiedzUsuńJak tak przeglądam blogi o książkach, to po prostu czuję, że moje zaległości w lekturze są straszliwe i niemożliwe do nadrobienia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sol
Muszę w końcu zabrać się za tę serię :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Stephanie Plum a książkę oczywiście już przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńkolejny tom w sklepach, a ja nawet pierwszego na oczy nie widziałam... :(
OdpowiedzUsuń