Tytuł
oryginału: Neverwhere
Wydawnictwo:
MAG
Oprawa:
miękka
Rok
wydania: 2012
Ilość
stron: 320
Ocena: 6/6
Większości miłośników fantastyki Neila Gaimana przedstawiać nie trzeba,
jest on im znany doskonale. Ja zaliczam go do grona moich ulubionych autorów, i
niezmiennie uwielbiam wędrować po stworzonych przez niego światach. Nie inaczej
jest w przypadku „Nigdziebądź”. Londyn Pod, mimo wszystkich niebezpieczeństw w
nim czyhających, przyciąga jak magnes.
Ale po kolei. Richard
Mayhew prowadzi życie zwyczajne do bólu. Zwyczajna praca, zwyczajna narzeczona,
zwyczajne życie prywatne. Nic, co wywoływałoby w nim dreszcz ekscytacji, czy
choćby radość życia. Ale jemu wydaje się to nie przeszkadzać. Dlatego wybiera
się z narzeczoną na kolejną kolację, na którą wcale nie ma ochoty. I właśnie
wtedy następuje zwrot w jego życiu. W drodze do restauracji trafiają na ranną
dziewczynę, o imieniu Drzwi. Richard postanawia się nią zaopiekować,
pozostawiając swoją ukochaną Jessicę niezmiernie wściekłą. Zabiera Drzwi do
siebie, gdzie udziela jej pomocy i opatruje rany. Jeszcze nie wie, że
zapoczątkował tym lawinę wydarzeń, które sprawią, że Richard po prostu zniknie.
Rano, kiedy Drzwi opuszcza już jego dom, Richard odkrywa, że ludzie przestają
go zauważać, Jessica go nie pamięta, w pracy go nie poznają, jego mieszkanie
zostaje wynajęte komuś innemu, konto w banku jest zablokowane. Nie widząc wielu
możliwości, postanawia odnaleźć Drzwi i dowiedzieć się o co chodzi. Tak właśnie
odkrywa, że istnieje drugi Londyn, bardziej mroczny i niebezpieczny – Londyn
Pod. Pełen dziwnych miejsc i postaci, gdzie główni bohaterowie będą musieli
zmierzyć się z wieloma niebezpieczeństwami.
Pewnie już
zauważyliście, że jest to klasyczna fantasy, gdzie przed zwykłym człowiekiem
nagle staje niezwykłe zadanie i wraz ze swoimi towarzyszami musi wyruszyć w
podróż, aby ocalić świat. Cóż, w tym wypadku z tym ocaleniem świata to tak nie
do końca. Każdy bohater ma tutaj swój cel.
Drzwi
pragnie dowiedzieć się kto i dlaczego kazał zamordować jej rodzinę. Dlatego
zwraca się o pomoc do Markiza de Carabas, który w zamian za przysługę
organizuje jej ochronę. Jednocześnie chce spłacić dług wdzięczności wobec ojca
Drzwi. Strażniczką zostaje Łowczyni, która okazuje się najlepsza w tym fachu w
całym podziemnym świecie, jednak i ona ma swoje powody, aby wyruszyć na tę
niebezpieczną misję.
No i
oczywiście Richard. On chce tylko odzyskać swoje życie.
Wyruszają więc na poszukiwanie anioła Islingtona, który
jako jedyny może im pomóc w całym tym bałaganie.
A ich
tropem wyrusza dwóch nieprzyjemnych zbirów – Pan Croup i Pan Vandemar. Oni też
mają swoje cele – mordowanie, torturowanie, rozczłonkowanie i tym podobne
atrakcje.
Sami więc
widzicie, że nie będzie to łatwa droga.
Najbarwniejszymi
postaciami są bez wątpienia dwaj mordercy. Sposób w jaki traktują swoje ofiary,
jak je prześladują, osaczają jest naprawdę przerażający, ale niejednokrotnie
też wywołuje atak śmiechu u czytelnika. Dlatego z czystym sumieniem mogę
zgodzić się z notą wydawcy, że powieść ta jest “Bardzo straszna. Bardzo
śmieszna. Bardzo osobliwa.” Gaiman ma niebywały talent do oczarowywania
czytelnika, do wciągania go w swój wymyślony świat. Jednocześnie sprawia, że
mimo strasznych wydarzeń, których jesteśmy świadkami, wcale nie chcemy tego
świata opuszczać. Bo „Nigdziebądź” to nie tylko wszechobecny strach, to też
dużo humoru, rodząca się przyjaźń, poszukiwanie swojego miejsca i
niepowtarzalny klimat, którego po prostu nie da się opisać słowami.
„Nigdziebądź”
pozwala dorosłemu czytelnikowi znowu wkroczyć w świat baśni, gdzie mimo
świadomości, że wszystko skończy się dobrze, czytamy książkę z narastającym
napięciem, bo nie wiemy, co też czai się w cieniu za rogiem. Wszechobecna magia
wywołuje w czytelniku całą gamę emocji i pozwala poczuć się tak, jakby naprawdę
przeniósł się do tego innego świata. To jest właśnie magia powieści Gaimana – do
którego ze swoich światów by cię nie zabrał, za nic nie będziesz chciał wracać.
Polecam gorąco, dla każdego miłośnika fantastyki lektura obowiązkowa!
Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa
Kocham tę książkę. Zaczęłam od niej poznawanie powieści Gaimana, jeszcze w liceum. W zeszłym roku dorobiłam się własnego egzemplarza:P
OdpowiedzUsuńMam w planach, tak jak większość książek tego autora. :)
OdpowiedzUsuńMiłośniczką fantastyki nie jestem, więc pewnie dlatego książka średnio mnie zaciekawiła. Raczej sobie odpuszczę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie bawiłam się czytają tę książkę, zresztą, było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Gaimana i na szczęście bardzo udane :)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po fantastykę, ale czasami zdarza mi się zrobić wyjątek. Muszę zatem poznać „Nigdziebądź”, gdyż wiele osób ją ogromnie zachwala i ty także wyrażasz się o tej pozycji niezwykle pochlebnie.
OdpowiedzUsuńksiążkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńtylko jeszcze nie wiem, kiedy się za nią zabiorę :P
Przekonałaś mnie! Teraz tylko muszę się uzbroić w tę lekturę i przeczytam czym prędzej :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Książki nie czytałam, ale jestem ciekawa dziełek tego autora, więc pewnie w końcu sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńTaaaaak, na chlebie ze smalcem sobie nieźle zarabiają... ;) U nas jest podobnie na różnych jarmarkach miejskich. Ceny po prostu kosmiczne...
Pozdrawiam
Sol
Jeszcze nie przeczytałam żadnej ksiązki tego autora. Pora to zmienić. :-)
OdpowiedzUsuń