Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 360
Ocena: 5/6
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 360
Ocena: 5/6
Jak wiadomo
nie od dziś, wszystko co ma wiedźmę w tytule lub treści musi zostać przeze mnie
przeczytane. Było więc tylko kwestią czasu, kiedy i „wiedźma.com.pl” trafi w
moje ręce. I wreszcie trafiła, za sprawą Włóczykijki. Nie było żadnych
rozczarowań ani zaskoczeń, spodziewałam się dobrej, polskiej, wiedźmowatej
fantastyki i taką dostałam!
Reszka jest
typowo miejskim stworzeniem, uzależnionym od Internetu i innych osiągnięć
cywilizacji. Samotnie wychowuje kilkuletniego syna, mieszka kątem u rodziców i
cierpi na chroniczny brak środków finansowych. Pewnego pięknego dnia dostaje
wiadomość o spadku. Okazuje się, że jakaś nieznana ciotka zostawiła jej dom.
Reszka już nawet zaczęła się trochę cieszyć, bo pojawiła się opcja normalnego
domu dla jej syna. Jedzie więc do tajemniczej Czcinki, której nie ma nawet na
mapie. A tam zastaje starą chałupkę, bez takich nowoczesnych sprzętów jak
lodówka czy pralka, oraz – o zgrozo! – bez Internetu. Jest za to dziwny bunkier
w sypialni i dziwni mieszkańcy, którzy sprawiają wrażenie, jakby bali się nowej
sąsiadki. A to dopiero początek atrakcji, jakie ma do zaoferowania zmarła
ciotka, która jak się okazuje, była wiedźmą. I wszystko wskazuje na to, że
Reszka przejęła jej zdolności. Sprowadzi to na nią masę kłopotów, ale jak się
szybko przekonamy – nie wystarczy kilka duchów żeby ją przestraszyć.
Reszka
wzbudza sympatię już od pierwszych stron. Swoim sposobem bycia i poczuciem
humoru sprawia, że nie raz przyjdzie nam wybuchnąć śmiechem w trakcie lektury.
Rozrywki dostarczą nam też jej doświadczenia z miejscowymi duchami, magią i
przysłowiowymi trupami w szafie. Powieść pochłania czytelnika bez reszty i
stwierdzenie, że z nią zdradzicie nawet swój komputer jest jak najbardziej
zgodne z prawdą. Nie sposób się od niej oderwać.
Autorka
świetnie poradziła sobie z tą historią, i mam nadzieję, że kiedyś będzie miała
ochotę powrócić do Czcinki. Jestem bardzo ciekawa, co tam słychać u bohaterów.
Kiedyś Archer
napisała do mnie list na temat tej książki. Zadała mi wtedy pytanie, czy jako
mała dziewczynka chciałam być księżniczką czy może raczej wiedźmą. I może
dokładnie tego nie pamiętam, bo jednak dzieckiem byłam lata temu, ale jestem
pewna, że będąc małą dziewczynką powiedziałabym, że wiedźmą. Bo historie, w
których żyli długo i szczęśliwie wydawały się takie nudne. Zdecydowanie wolałam
czytać o Merlinie i innych czarnoksiężnikach.
Dlatego z
czystym sumieniem mogę polecić tę książkę każdemu, kto wybrałby tę bardziej
magiczną wersję życia. Bo u Ewy Białołęckiej czarownica nie biega w długiej
szacie, kapeluszu i z różdżką. Jej życie i problemy są do bólu normalne [no
może poza duchami biegającymi po podwórku], tylko sposób w jaki może sobie z
nimi radzić jest dość niezwyczajny.
Ta książka
zdecydowanie powinna wędrować dalej, choćby po to, żeby poprawiać humory po
ciężkim dniu i odciągać od szarości dnia codziennego ;)
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki akcji Włóczykijka.
Czuję się całkowicie zachęcona, lubię powieści ze sporą dawką humoru, więc ta książka to dla mnie pozycja obowiązkowa ;>
OdpowiedzUsuńMarcepankowa - W takim razie ustawiaj się do kolejki w Włóczykijce :)
UsuńMam ją w planach, ale nie mogłam nigdzie na razie zdobyć
OdpowiedzUsuńAlannada - Zapisz się w Włóczykijce :)
UsuńJa chcę wiedźmę !!!! Uwielbiam wszelakie książki z czarownicami czy wiedźmami w roli głównej, a do tego dodać dużą dawkę humoru i jestem nad wyraz szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńtoska82 - Ja mam tak samo :) Teraz czytam tego nowego Merlina :) A poza tym uwielbiam serię z Matthew Swiftem :) Ale ogólnie dużo tych książek o magii, które czytałam ;D
UsuńDo wiedźmy się możesz we Włóczykijce zapisać :P
Książkę na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA ja jak byłam dzieckiem nigdy nie myślałam o tym, żeby zostać księżniczką... zawsze napatoczyły się jakieś ciekawsze postacie- agentki, X-meni i oczywiście postacie z Dragon Balla jak Bulma :)
zaczytana-w-chmurach - To Ty byłaś dzieckiem trochę później niż ja ;D Pewnie jakieś kilka lat :) Ale wiem o czym mówisz, ja też miałam swoje kreskówki :)
UsuńPrzyłączam się do opinii, że "Wiedźma" to przyjemna odskocznia od codziennego ponuractwa. Fajnie się czytało, żadne tam arcydzieło, ale taka krotochwilna lektura. Też są potrzebne.
OdpowiedzUsuńAgnieszka - Ja takie bardzo lubię :) Szczególnie jeśli jest to fantastyka :)
UsuńO książce słyszałam masę przychylnych opinii i po prostu muszę po nią sięgnąć. Zapowiada się obiecująco i mam nadzieję, że i mnie przypadnie do gustu ;)
OdpowiedzUsuńGabrielle - Bo to po prostu fajna książka jest, dlatego dobre opinie :) Sięgaj, jak najbardziej :) Zawsze możesz skorzystać z Włóczykijki :)
UsuńMnie też bardzo się podobało: lekkie, przyjemne i śmieszne czytadło :))
OdpowiedzUsuńDusia - Dokładnie :)
UsuńNa chwile obecną mam dość fantastyki, ale chętnie polecę tę ksiązke mojej koleżance, która gustuje w tego typu gatunku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
cyrysia - Ja fantastyki nigdy nie mam dość ;D Ale polecaj, polecaj :)
UsuńAleż mi teraz narobiłaś apetytu na nią:D
OdpowiedzUsuńBujaczek - To się zapisuj :P
Usuń