wtorek, 6 marca 2012

Invocato - Agnieszka Tomaszewska

Tom: 1
Wydawnictwo: Bullet Books
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 464
Ocena: 5.5/6

„Invocato” to jedna z tych książek, które zaczynamy czytać i nie mamy bladego pojęcia czego się spodziewać. Niby mamy opis na okładce i jest on bardzo zachęcający, budzi naszą ciekawość, ale tak naprawdę nie mówi nam nic o tym, co czeka nas podczas lektury. Lubię tę niepewność, mimo, że czasami wraz z kolejnymi stronami przychodzi rozczarowanie. W tym przypadku na szczęście tak nie było. Wręcz przeciwnie, z każdą kolejną stroną lektura pochłaniała mnie coraz bardziej i konieczność oderwania się od niej była dla mnie wielką niesprawiedliwością.

Poznajcie Lilith Novak, zwaną Burą. Nic o niej nie wiemy, poza tym, że zrobi wiele, żeby dostać się do Miasta Samobójców. W nowym świecie trafia na kapitana posterunku, którego żołnierze zabijają demony żerujące na samobójcach. Bura  czuje, że to właśnie chciałaby robić, a jak się szybko przekonamy jest bardzo upartą osóbką. I tak oto małe, młode dziewczątko trafia do oddziału dowodzonego przez najbardziej wpływowego faceta w tym świecie – Koshego. A Koshe dopiero teraz, kiedy ma Burą w swojej drużynie, zaczyna poznawać granice swojej cierpliwości.
Agnieszka Tomaszewska przeniesie Was w bardzo brutalny i mroczny świat, do którego właśnie to małe, niepozorne dziewczę wniesie odrobinę radości.

Zachwycona jestem tą książką. Tak po prostu. Pomysł genialny, oryginalny. Historia właśnie taka jak lubię. Pokochałam głównych bohaterów, wszystkich, bez wyjątku i bardzo ciężko było mi się z nimi rozstawać. Zachwyciłam się humorem, ironią, dialogami. I nie raz zdarzyło mi się wybuchnąć śmiechem. To jest właśnie to, czego potrzebowałam. Genialne urban fantasy, i to polskie!

Żeby nie było, że tylko słodzę. Wady też są, ale też jakoś nieszczególnie mi przeszkadzały. Czasami autorka przesadzała z tajemniczością, bo parę razy miałam wrażenie, że może umknęła mi strona bo nie mam bladego pojęcia o co chodzi, albo nie rozumiem reakcji bohatera. A to po prostu była zapowiedź czegoś, co wyjaśni się np. za kilkadziesiąt stron. Trochę dezorientujące są takie przeskoki. A skoro już o dezorientacji mowa, to bywało też, że nie było wiadomo, kto wypowiada daną kwestię, albo kogo dotyczy czytany fragment. Ale natrafiałam na to sporadycznie, więc dało się z tym żyć.

Zresztą, przy moim uwielbieniu do bohaterów, mogłam przymknąć oko na niedoskonałości stylistyczne. Mimo wad, nie da się ukryć, że jest to świetna powieść, pełna akcji, genialnych dialogów, humoru i testosteronu ;) Bo to właśnie dzięki kolegom z drużyny Burej ciężko mi się było od książki oderwać. Każdy tak bardzo różny od reszty, a mimo to żyją i pracują razem, i są dla siebie jedyną rodziną. Dogryzają sobie, robią na złość a i tak wiadomo, że jeden za drugiego oddałby życie. Aż żałuję, że nie mogę ich spotkać w prawdziwym świecie.

Co tu dużo mówić – polecam gorąco i z czystym sumieniem. Mam nadzieję, że też się zachwycicie. A mi pozostaje czekać z niecierpliwością na kolejną część, i oby ukazała się jak najszybciej!

Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa Bullet Books

23 komentarze:

  1. Niezwykle się zapowiada, jestem jej bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. toska82 - Zachęcam :) Naprawdę warto po nią sięgnąć :)

      Usuń
  2. Nieznana autorka, o książce też było cicho do tej pory. A ponieważ jestem nieustannie na tropie dobrych polskich pisarzy, zakonotowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka - No powiem Ci, że sama nie miałam wobec niej jakichś wielkich oczekiwań. A tu proszę! Taka dobra książka.

      Usuń
  3. Lubię humor w powieściach, tym bardziej chętnie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcepankowa - No ja też, a najbardziej właśnie taki humor jak u Tomaszewskiej :)

      Usuń
  4. No zachęciłaś mnie do tej pozycji, nie przeczę. Ja także lubię szczyptę dobrego humoru w literaturze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BlackFairy - Cieszę się że zachęciłam :) Zawsze mi sprawia radość odkrywanie dobrych polskich książek i zachęcanie do nich innych :)

      Usuń
  5. Mam w planach - oby dość niedalekich, bo zapomnę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusia - Szkoda by było o niej zapomnieć, więc mam nadzieję, że niedługo wpadnie Ci w ręce :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Tirindeth - Więc zachęcam do przeczytania :)

      Usuń
  7. Próbowałam przeczytać, ale poległam.
    Mnie strasznie i przeraźliwie drażniły przeskoki czasowe, brak mi było chronologii i czasem gubiłam się w tym kto i do kogo mówi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Scarlett - Drażniły Cię te same wady co mnie :) Ale jednak na tyle mi się podobało, że na wady przymknęłam oko :)

      Usuń
  8. Uwielbiam tę książkę, to prawda, że trafiają się w niej karygodne błędy, jednak mnie tak mocna zauroczyła grupa uroczych twardzieli, że przymknęłam na to oko i z utęsknieniem czekam na Insomnię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natula - No to masz tak samo jak ja :) Strasznie dobrze mi się czytało, mimo wad. I jak kończyłam to było mi strasznie źle, że to już koniec :)

      Usuń
  9. Zgadzam się Twoim zdaniem, mnie również ta książka przypadła do gustu. Niestety czasami również miałam problem z zorientowaniem się, co właściwie się teraz dzieje. Mimo tego z niecierpliwością czekam na kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosiak - Widzę, że sporo osób ma podobne spostrzeżenia co do tej książki :) A raczej, co do jej wad. Ale powieści idealnych nie ma, a sztuką jest napisać na tyle dobrą książkę, że czytelnik na te wady przymyka oko :)

      Usuń
  10. A mnie kusi ona coraz bardziej, tylko czasu tak mało...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bujaczek - Z brakiem czasu to Cię doskonale rozumiem :) Ostatnio się zastanawiam nad wymyśleniem czegoś, co sprawi, że nie będę musiała sypiać ;D
      Mam nadzieję, że Invocato jednak uda Ci się przeczytać :)

      Usuń
  11. Na dobry początek blogowego recenzowania organizujemy konkurs. Do wygrania kilka fajnych książek. Zapraszamy do wzięcia udziału http://potwornie-wciagajace.blogspot.com/2012/03/konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie kupiłem Invocato na bezkartek za niecałe 8 zł! Tyle się o tej książce naczytałem dobrego, że aż boję się zacząć...:)

    I tak tylko przy okazji zapytam: znacie jakieś blogi, które właściwie mogłyby być książkami? Znaczy są pisane jak książki, należy czytać w miarę chronologicznie itp?

    OdpowiedzUsuń