Tytuł
oryginału: Assassin's Apprentice
Cykl/Seria:
Skrytobójca
Tom: 1
Wydawnictwo:
MAG
Oprawa:
twarda
Rok
wydania: 2014
Ilość
stron: 448
Ocena:
5.5/6
Długo się
zastanawiałam, czy sięgnąć po tą książkę, kusiło mnie, ale też miałam
wątpliwości czy warto. Postanowiłam zasięgnąć opinii w internecie, i to mnie
ostatecznie przekonało. Co prawda ktoś wspomniał, że ciężko przebrnąć przez
początek, ale potem już jest tylko lepiej. Więc sięgnęłam i po raz kolejny
cieszę się, że mój książkowy szósty zmysł mnie nie zawiódł. Mało tego, nie
doświadczyłam żadnych nudnych początków, historia naprawdę mnie wciągnęła od
pierwszych stron!
Bastard
jest synem z nieprawego łoża księcia Rycerskiego. Kiedy był małym chłopcem,
jego dziadek podrzucił go na dwór królewski, aby to jego ojciec zajął się
chłopcem. Król Roztropny, nie bardzo wiedząc, co z nim zrobić, ale jednocześnie
mając przeczucie, że może być w przyszłości przydatny, przekazuje go pod opiekę
koniuszemu Brusowi. I tak, chłopiec wychowuje się między zwierzętami, ucząc się
przy tym opieki nad nimi. Brus stara się go wychować najlepiej jak może i
wyuczyć fachu, jednak król ma w związku z nim inne plany. Pewnego dnia wzywa go
do siebie, każe przyrzec posłuszeństwo, oraz informuje chłopca, że zadba o jego
naukę. Takim sposobem Bastard zaczyna uczyć się wszystkiego, co syn następcy
tronu umieć powinien, ale to nie jedyne umiejętności, jakie przyjdzie mu
posiąść. Król widzi w nim swojego skrytobójcę, więc nocami, w tajemnicy przed
wszystkimi, znika w tajemniczej komnacie, gdzie nowy nauczyciel, Cierń, uczy go
jak skutecznie i niezauważenie zabijać dla króla.
Opis
fabuły wyszedł mi przydługi, a i tak nie zawarłam w nim wszystkiego. Jest to
powieść tak złożona, że ciężko w kilku zdaniach streścić jej zawartość. Powiem
Wam jedno, WARTO! Jest to fantasy z najwyższej półki, mimo, iż nie taka
klasyczna, ze smokami, elfami i innymi magicznymi stworzeniami. Odrobina magii,
intrygi, przygoda – to wszystko sprawia, że możemy naprawdę zapomnieć o otaczającym
nas świecie i dać się porwać opowieści bez reszty. Duży wpływ na to ma
wykreowanie postaci, którzy są tak żywi, jak to tylko w powieści możliwe.
Dzięki narracji prowadzonej z perspektywy Bastarda, możemy naprawdę dobrze go
poznać, i mimo, iż czasem się z nim nie zgadzamy, to nie sposób się do niego
nie przywiązać. I ta więź, która tworzy się między czytelnikiem a głównym
bohaterem sprawia, że książka wzbudza w nas większe emocje, niż można by się
spodziewać. A że autorka swoich bohaterów nie oszczędza, to jest co przeżywać.
Niejednokrotnie budził się we mnie wewnętrzny sprzeciw na niesprawiedliwości,
jakie spotykały Bastarda. Muszę też przyznać, że jest to jeden z najbardziej złożonych i zarazem najlepiej
zbudowanych portretów psychologicznych bohatera, jakie przyszło mi spotkać w
literaturze fantasy. A trochę się jej w życiu naczytałam.
Po
przeczytaniu książki mogłam myśleć tylko o tym, że jestem zachwycona i chcę
więcej. Na całe szczęście na półce czeka już na mnie tom drugi, i nie mogę się
doczekać, aż rozpocznę lekturę. Jak to dobrze, że wydawnictwo MAG nie goni
tylko za nowościami, ale potrafi sięgnąć po nieco już zapomniane, ale nadal równie genialne powieści!
Pewnie jak nadarzy się kiedyś okazja to po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńZmieniłam adres bloga -> http://www.bookeaterreality.blogspot.com/
Już od pewnego czasu zastanawiałam się czy sięgnąć po tą książkę i gdy tylko będę miała taką okazję na pewno to zrobię, gdyż są to jak najbardziej moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna opinia. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak brać i czytać.
OdpowiedzUsuń