Cykl/Seria:
Chłopcy
Tom: 3
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Oprawa:
miękka
Rok
wydania: 2014
Ilość
stron: 352
Ocena: 5/6
Kiedy lata
temu przeczytałam pierwszą część „Kłamcy”, wiedziałam, że oto trafiłam na
autora, po którego książki będę sięgać zawsze bez wahania. I nie myliłam się,
ten stan rzeczy trwa do dziś. Jakub Ćwiek to jeden z tych autorów, na którego
książki jestem w stanie wydać ostatnie pieniądze, byle tylko móc je przeczytać
jak najszybciej, a moje uwielbienie do jego twórczości nie maleje od lat.
Kiedy
usłyszałam, że powstanie cykl o Chłopcach, nie mogłam się doczekać. W końcu
połączenie moich ukochanych Sonsów i Piotrusia Pana musiało się okazać strzałem
w dziesiątkę. I oto za mną trzeci tom cyklu, a jak zwykle jestem zachwycona.
Jak pewnie
pamiętacie z końca drugiego tomu, Dzwoneczek wyjechała na zasłużone wakacje.
Niestety kończą się one dosyć tragicznie, po wypadku wróżka trafia do szpitala
i przez kilka miesięcy leży w śpiączce. Kiedy w końcu się budzi, okazuje się,
że świat zwariował, bo wszyscy mają ją za kogoś innego, a wersja wydarzeń w jej
głowie drastycznie różni się od tej przedstawianej przez otoczenie. Na usta
ciśnie jej się pytanie: „Gdzie są moi Chłopcy”, jednak nikt nie jest w stanie
na nie odpowiedzieć. Czy Cień i Piotruś Pan osiągną swój cel? Dzwoneczek zrobi
wszystko, żeby tak się nie stało, jednak będzie ją to naprawdę drogo
kosztowało…
Poprzednie
części przyzwyczaiły nas do sporej dawki humoru, niewybrednych żartów i ogólnej
beztroski, jak to u Chłopców bywa, przeplatanej jedną czy drugą rozróbą. Tutaj
już na samym początku uświadamiamy sobie, że tym razem będzie inaczej, że nie
będziemy mieli zbyt wielu powodów do śmiechu, bo naszym chłopcom przydarzyło
się coś naprawdę strasznego – dorosłość.
Spotkamy ich wszystkich, chociaż niektórych ciężko będzie rozpoznać, będą mieli
większy lub mniejszy udział w wydarzeniach, ale nie będą sobą. Co prawda w
przypadku Kędziora ciężko będzie obejść się bez bluzgów, pewnych rzeczy nawet
knowania Cienia nie zmienią ;) Największym zaskoczeniem dla mnie była postać
Milczka, ciężko było się przyzwyczaić to tych nowych wersji starych znajomych. Serce
się kraje (żeby nie nazwać tego dużo dosadniej), kiedy Mama zdezorientowana tym
wszystkim, ma wątpliwości, co do swojej wersji wydarzeń, kiedy obserwujemy
chłopców i ich nowe życiorysy, takie to wszystko nierealne się wydaje.
Jedną z
wielu zalet zarówno tej, jak i wszystkich innych książek autora jest to, że
tworzy on niesamowitych bohaterów, i robi to w taki sposób, że czytelnik chce
czy nie, ale po prostu musi się z nimi zżyć jak z najlepszymi przyjaciółmi.
Dlatego też kiedy spotyka ich taka niesprawiedliwość, przeżywamy to tak samo,
jakby dotyczyło nas samych.
Nie
potrafię ocenić, czy jest to najlepsza część serii, bo wszystkie uwielbiam, ale
bez wątpienia jest najbardziej dojrzała. Inna niż poprzednie pod wieloma
względami, bardziej grająca nam na emocjach i dosyć smutna, jak się nad tym
głębiej zastanowić. Co nie zmienia faktu, że nadal genialna, trzymająca w napięciu
i świetnie napisana. Do tego kończy się w takim momencie, że chyba skręci mnie
z ciekawości zanim do księgarń trafi kolejna część ;) Sięgajcie po nią bez
wahania, nie zawiedziecie się. I pamiętajcie, co by się nie działo nie traćcie
wiary we wróżki!!!
Podoba mi się okładka tej książki. Odnośnie całej serii, nie znam, i wątpię, aby w najbliższym czasie coś się zmieniło w tym temacie, bowiem ostatnio wolę czytać obyczajówki i romanse. Niemniej nie skreślam tego cyklu całkowicie. Być może kiedyś dam mu szansę poznania jak trafi się ku temu odpowiednia okazja.
OdpowiedzUsuńMoje postanowienie noworoczne to przeczytanie w końcu całej serii ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji poznać tej serii. Muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuń