Wydawnictwo: MAG
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 258
Ocena: 5/6
Beddeos mieszka w wieży na pustkowiu, gdzie wydaje glejty i wodę wędrowcom. Jego jedynym towarzyszem jest robot Tyfon. Beddeos nie pamięta nic ze swojego życia przed wieżą, nie wie jak i dlaczego się tam znalazł i wszystko wskazuje na to, że już tak pozostanie. Aż pewnej nocy bohaterowie, zaciekawieni dziwnym blaskiem na horyzoncie, wyruszają żeby zobaczyć źródło blasku. Spotykają wtedy kilka niezwykłych istot, a spotkanie to zaowocuje wieloma dziwnymi wydarzeniami, które w końcu doprowadzą do tego, że kawałki układanki w głowie Beddeosa zaczną wracać na swoje miejsce.
Bardzo ciekawa lektura, muszę przyznać. Na początku trochę drażniło mnie to, że autor rzuca nas na głęboką wodę i niczego nie wyjaśnia, przez co trudno było mi się wczuć w klimat. Ale dezorientacja na szczęście szybko minęła. Kiedy już się przywyknie do wszystkich nazw i pojęć [mimo, że ciągle nie znamy ich znaczenia] czyta się naprawdę dobrze. I wciąga już od pierwszych stron. Od samego początku zżera nas ciekawość co takiego spotkało Beddeosa i dlaczego nie pamięta swojego życia. Na odpowiedzi musimy jednak cierpliwie czekać do końca, a niektórych i tak nie dostaniemy podanych gotowych na tacy. Trzeba się samemu wysilić i pomyśleć. Jakże to potrzebne rozwiązanie w czasach, kiedy zakończenia książki możemy domyślić się zanim jeszcze zaczniemy ją czytać.
Równie intrygujące jest wydanie książki. Pierwszy raz miałam styczność z książką napisaną zgodnie z zasadą Lopterus Press, która polega na oddziaływaniu na czytelnika nie tylko treścią, ale i wyglądem: kwestie poszczególnych bohaterów drukowane są różnymi czcionkami, dużą rolę odgrywają też ilustracje, a to wszystko niesamowicie działa na wyobraźnię. Wrażenie potęguje barwny język, jakim posługuje się autor oraz sposób skonstruowania fabuły. Tutaj nic nie jest tym, czym się wydaje i wszystko zależy od tego, pod jakim kątem spojrzy się na siebie i otoczenie. Autor, zamiast cokolwiek wyjaśnić, z każdą stroną jeszcze bardziej wszystko komplikuje, bawi się i z głównym bohaterem i z czytelnikiem przeszkadzając w rozwiązaniu zagadki. A to tylko wzmaga ciekawość.
„Kamienna Ćma” to bardzo specyficzna i złożona powieść, która na pewno nie trafi do każdego czytelnika, ale polecam ją wszystkim, którzy chcieliby spróbować czegoś nowego, oryginalnego, zmuszającego do myślenia i z dużą dawką surrealizmu.
Książkę otrzymałam do recenzji od wydawnictwa MAG, za co serdecznie dziękuję.
to taki "Torment", tylko w książce :D
OdpowiedzUsuńŚwietna, oryginalna książka, która mi również bardzo przypadła do gustu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Nie czytałam, lecz boję się czy odnajdę się w tym gatunku, gdyż raczej do niego nie zaglądam, ale ty tu tak skutecznie kusisz.
OdpowiedzUsuńmuszę jej poszukać w księgarni, choćby tylko po to by na własne oczy zobaczyć jak ją wydano :)
OdpowiedzUsuńCzytam już kolejną pozytywną recenzję tej ksiązki, postram się przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :D
Twoja recenzja zdecydowanie przekonała mnie do przeczytania. Nie znałam też metody Lopterus Press, więc dowiedziałam się też czegoś nowego :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać i ten magnetyczny tytuł, który daje do myślenia :-)
OdpowiedzUsuńJa też dowiedziałam się o zasadzie Lopterus Press za sprawą tej książki i obiecałam sobie, że musi ona trafić i na moją półkę. ;) Zapowiada się baaardzo ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, może przeczytam
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę, ale recenzja ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie, chociaż trochę się boję, że utonę ;) Jednak warto spróbować, także ze względu na tę zasadę, gdyż nigdy nie spotkałam się z podobną książką, a to musi być ciekawe doświadczenie ;p
OdpowiedzUsuńLadyinfantille - To może Ci się spodoba :P
OdpowiedzUsuńKasandra - Fakt, nie sposób się nią nie zachwycić :)
Cyrysia - Jeśli to nie Twój gatunek, to może Ci się nie spodobać. Ale zawsze warto spróbować :)
Varia - Warto :) Wydanie może nieporęczne, ale piękne :)
Tristezza - To czekam na wrażenia :)
Jarken - Cieszę się :) A ta metoda naprawdę robi wrażenie.
Pisanyinaczej - Czytaj, czytaj i dziel się wrażeniami :)
Aleksandra - Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
Alannada - Polecam!
Bujaczek - Szkoda i dziękuję :)
Sylissima - Trudno :)
Deline - Warto, warto, bo właśnie samo wydanie jest cudowne :)